Jestem 21-letnim chłopakiem uczącym się w szkole zawodowej. Przez pewien okres w życiu zgubiłem się w wierze, ale gdy odnalazłem drogę prowadzącą do Boga, zacząłem regularnie uczęszczać na Mszę świętą oraz przystępować do sakramentu pokuty.
27 maja 2006 r. miałem okazję na własne oczy zobaczyć papieża Benedykta XVI. Gdy zobaczyłem go z bliska, nie wiedziałem czy mam płakać, śmiać się, tańczyć, czy śpiewać. Po dwugodzinnej pieszej wędrówce doszliśmy na Błonia i tam mnie przeraził trochę ten tłum młodych ludzi. Gdy znaleźliśmy miejsce poczułem taką wielką wspólnotę, mimo że nie znaliśmy się i byliśmy z różnych zakątków Polski.
Gdy Papież usiadł na honorowym miejscu, przemówił najpierw po polsku, a potem po włosku. Nas, młodych, nazwał przyjaciółmi i mówił „Nie lękajcie się tęsknoty za domem na skale zbudowanym (miłość, prawda, wiara); nie lękajcie się postawić na Chrystusa”. To bardzo utkwiło mi w pamięci. Gdy tak staliśmy i modliliśmy się, nagle niebo zrobiło się czyste i wyszło słońce. To spotkanie wzmocniło moją wiarę i na pewno nie zapomnę go do końca życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Nowak, Wrocław