W nr. 6. GN ukazał się wzruszający artykuł „Głupich w psychiatryku nie ma”. Okazuje się, że co piąty mieszkaniec naszego globu dotknięty jest chorobą psychiczną. Z badań wynika, że na te choroby bardziej narażeni są ludzie wrażliwi i, jak mówił Antoni Kępiński, znany psychiatra, ci, „którzy więcej czują i lepiej rozumieją”.
Adam Mickiewicz w jednym ze swoich wierszy nazywa takich ludzi „galernikami wrażliwości”. Sądzę, że wielu ludzi umieszczonych w szpitalach dla nerwowo chorych i w szpitalach psychiatrycznych nie musiałoby miesiącami zajmować szpitalnych łóżek, gdybyśmy poświęcili im trochę więcej uwagi.
Te domy to nie tylko schronienie dla ludzi, którzy nie wytrzymali tempa życia i wymagań losu, to są także pomniki naszej obojętności i złych słów. Znam wiele przykładów ludzi chorych na schizofrenię, którzy otoczeni miłością i empatią ze strony najbliższych dobrze funkcjonują w świecie ludzi zdrowych.
Współpracują z poradnią zdrowia psychicznego i uczestniczą w terapii zajęciowej. W zaprzyjaźnionej rodzinie syn Dawid, dotknięty tą chorobą, pisze wiersze i mimo świadomości swych zranień psychicznych, cieszy się poczuciem bezpieczeństwa i akceptacją najbliższych, co daje mu siłę do przeżywania swego życia z godnością. Ludzie chorzy psychicznie, mimo swych ograniczeń, zasługują na szacunek. Tak niewiele trzeba, by każdy z nas mógł się znaleźć po ich stronie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krystyna Sajdok, Chełm Śląski