Podzielam opinię autora artykułu „Bunt prawników” (GN nr 9). Istotnie, lobby profesorów prawa nie zapisało się najlepiej przy tworzeniu kodeksu karnego z 1997 r., z panem prof. Zollem na czele.
Kodeks karny, wówczas w formie projektu, razi liberalizmem i swymi poglądami dzieliłem się publicznie w mediach. Można by podać wiele przykładów nadmiernie niskich sankcji za najpoważniejsze zbrodnie, takie jak zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, gwałt, rozbój itp. Takie nastawienie świadczy o oderwaniu kodyfikatorów od realiów zagrożenia przestępczością.
Odnośnie do Krajowej Rady Sądownictwa uważam, że jej reakcja na niektóre wypowiedzi ministra Ziobry była zbyt gwałtowna i nieadekwatna do problemów, jakie podnosił. Nie należy zapominać, że jako minister sprawiedliwości ma on np. prawo inicjować określone postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego, który naraził na szwank godność zawodu sędziowskiego, ale także rażąco naruszył prawo.
Krajowa Rada nie tak dawno zajmowała się kodeksem etyki sędziowskiej, zupełnie zbędnie, bowiem prócz konstytucji gwarantującej niezawisłość sędziowską, prawa i obowiązki sędziego reguluje pragmatyka, tj. prawo o ustroju sądów powszechnych.
Prawdą jest, iż postępowania dyscyplinarne wloką się latami, a przewinienia sędziów przedawniają się. Znamienne, że obecnie mamy w Polsce 11 sądów apelacyjnych, gdy przed wojną były ich tylko cztery. Czy więc sądownictwo nie wymaga pilnych reform?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Mieczysław Daca, sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie, w stanie spoczynku