Chciałbym potwierdzić prawdziwość informacji zawartych w artykule A. Grajewskiego „Kariera Pani Dyrektor”(GN nr 17). Znałem dość dobrze ks. Blachnickiego przez jego brata Ernesta, z którym wiele lat pracowałem.
Byłem w Carlsbergu jeszcze za życia Księdza, wielokrotnie z nim rozmawiałem, odwiedziłem również jego drukarnię, w której „złotą rączką” był właśnie pan Ernest. Tam też spotkałem małżeństwo, przed którym ks. Franciszka ostrzegano, ale on nie zwracał na to uwagi. Życie potwierdziło te przypuszczenia. Ci ludzie zdradzili skromnego księdza, ubranego zawsze w stary, pocerowany sweter, bo niczego nie posiadał. To, co miał, dawał innym, również państwu Gontarczykom, a oni tak mu się odpłacili. No, cóż, wzięli to na swoje sumienie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tadeusz Śliwiński