Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem artykuł „Fajna impreza, ale w piątek”. (GN 4/2005). Z zainteresowaniem, ale i niepokojem. W naszej polskiej tradycji zawsze tak było, że w piątki, Wielki Post i Adwent nigdy nie urządzało się zabaw.
Młodzież może stanąć przed dylematem, czy w okresie tym „wypada” się bawić, czy nie, ale ksiądz nigdy. W mojej parafii w okresie Adwentu nigdy nie odbywały się dyskoteki, jednak teraz słyszę, że czas Adwentu to czas radości, a nie smutku, że zabawa jest przejawem okazywania takiej radości. Zmartwiło mnie zdanie o. Jana Góry, że „walczyć z wiatrakami nie ma sensu, Kościół zawsze uświęcał istniejącą kulturę, chociaż swoje też proponował.”
Myślę, że nie każdy rodzaj kultury zasługuje na „uświęcenie”. Kontrowersyjne jest zdanie ks. Drugały, że trudno wprowadzić restrykcyjną tradycję religijno-kulturalną, taką jak powstrzymywanie się od zabaw w piątek, bo taki jest „ogólnoświatowy trend”. Jakie są ogólnoświatowe trendy, mogliśmy się przekonać na przykładzie histerii, jaką wywołał film „Pasja”, reakcji na obronę wartości chrześcijańskich głoszonych przez Papieża, czy niedawnej sprawie Rocco Butiglione.
Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że wszelkie tamy i zapory ulegają katastrofie, bo na początku pojawiła się w nich mała szczelina. Obowiązkiem katolika jest takiemu zagrożeniu zapobiec.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ryszard Mikietyński, Okonek