Artykuł P. Kucharczaka, opublikowany w 2. numerze „Gościa”, wzbudził emocje i wywołał gorącą dyskusję. W listach do redakcji swoimi doświadczeniami i obserwacjami dotyczącymi praw i obowiązków uczniów i nauczycieli dzielą się pedagodzy, rodzice i uczniowie. Publikujemy kilka pierwszych głosów.
Artykuł przedstawił nauczyciela jako bezradnego, uwikłanego w niedoskonałości praw polskiej oświaty. Uczeń urasta do niepokonanej potęgi, z którą nie można walczyć. To nieprzyjemna sytuacja nie tylko dla pedagoga, ale i dla pozostałych uczniów. Małe potworki owite w kokon prawnych możliwości demoralizują kolegów i skutecznie utrudniają pracę wychowawcom. Sytuacja autentyczna, ale na pewno nie notoryczna.
Młodzi z natury są dobrzy. Podobnie ludzie odpowiedzialni za prawa ucznia i kontrolujący edukację. Źródło absurdów tkwi zwykle w osobie pedagoga. Wielu młodym nauczycielom wydaje się, że w obecnych czasach jest to jedyne, w miarę bezpieczne i pozwalające przeżyć zajęcie.
Zapominają, że praca w szkole nie opiera się na zwykłych wykładach, ale jest przede wszystkim wychowaniem, trudnym, bo media kreują autorytety bezwartościowe. Ale jest też wielu znakomitych wychowawców, którzy pracują z powołania, z sercem, oddaniem i nieuchronnym trudem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Maurer