Ofiary wybuchu w Przewodowie nie zostałyby zabite, gdyby nie rosyjska wojna przeciwko Ukrainie - powiedział w środę na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ ambasador RP Krzysztof Szczerski. Dodał, że incydent pokazuje, jak blisko jest do potencjalnej eskalacji konfliktu.
"Niezależnie od tego, jaki był dokładny przebieg wydarzeń w Przewodowie tego tragicznego popołudnia, ci niewinni ludzie nie zostaliby zabici, gdyby nie było rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie. Ich jedyną winą był fakt, że mieszkali blisko infrastruktury cywilnej, którą Rosja wciąż atakuje jako cele wojskowe" - powiedział Szczerski podczas debaty Rady Bezpieczeństwa na temat sytuacji na Ukrainie.
Dyplomata dodał, że wydarzenie z Przewodowa "uczy nas, jak blisko jesteśmy potencjalnej eskalacji w rosyjskiej agresji". Zaznaczył jednak, że będąc tego świadome, polskie władze "zdecydowały się działać z pełną powściągliwością i odpowiedzialnością", a wstępne wyniki dochodzenia wskazują, że wybuch nie był skutkiem celowego ataku.
"Chcemy zapewnić całą społeczność międzynarodową o przejrzystości trwającego śledztwa i o gwarancjach obrony zbiorowej, których Polska dotrzyma w stosunku do regionu, zarówno jako pojedynczy kraj, jak i część NATO, które pozostaje sojuszem obronnym" - powiedział Szczerski.
Dyplomata przekonywał, że wtorkowy rosyjski ostrzał rakietowy Ukrainy - największy do tej pory - pokazuje "absolutny brak woli Rosji, by wejść na ścieżkę prowadzącą do rozwiązania konfliktu, który zaczęła". Ocenił też, że rosyjskie ataki na infrastrukturę cywilną mają na celu wywołanie dodatkowej fali uchodźców. Szczerski zapowiedział, że wtorkowy incydent nie zmieni polskiego podejścia do pomocy Ukrainie. Zaznaczył przy tym, że całkowita wartość polskiej pomocy dla uchodźców na każdym szczeblu wynosi 5,5 mld dolarów, zaś wartość polskiej pomocy humanitarnej i wojskowej wyniesie w 2022 r. 8,5 mld.
"Rosyjski imperializm musi być traktowany jak to, czym jest naprawdę: globalne zagrożenie o dalekosiężnych konsekwencjach. To globalne zagrożenie musi być zneutralizowane zanim popchnie cały świat dalej w stronę chaosu" - powiedział ambasador.
Wezwał przy tym do zakończenia wojny na sprawiedliwych i akceptowalnych dla Ukrainy warunkach. Zwrócił też uwagę, że przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ rezolucja wzywająca do utworzenia rejestru szkód wyrządzonych przez Rosję jest "pierwszym krokiem w dobrym kierunku".
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę