W coraz bardziej spolaryzowanym świecie, w którym Rosja i Chiny wspólnie podważają istniejący ład, kanclerz Niemiec zorganizował wizytę jak za starych dobrych lat. Zabrał ze sobą prezesów największych niemieckich firm i pojechał do Pekinu robić „business as usual”.
Niecałe pół dnia spędzone przez niemieckiego kanclerza w Pekinie wystarczyło do wywołania politycznej burzy. Wzmacnianie relacji z krajem będącym najważniejszym partnerem handlowym – i to czasie, gdy niemiecka gospodarka przechodzi kryzys – wydaje się racjonalne. Wszystkie inne okoliczności spotkania Scholza i Xi Jinpinga budzą jednak kontrowersje: moment wizyty, roszczenie przez Scholza prawa do reprezentowania całej Unii Europejskiej, ignorowanie fatalnych dla Niemiec skutków uzależnienia się gospodarczego od Rosji oraz zaprzeczenie umowie koalicyjnej zapowiadającej rewizję podejścia do Chin. Scholz, mimo nieodwracalnych przemian zachodzących wokół Niemiec, próbuje za wszelką cenę powrócić do stylu uprawiania polityki przez Angelę Merkel.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko