nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Łk 21,28
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Skoro ujrzycie Jeruzalem otoczone przez wojska, wtedy wiedzcie, że jego spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci, co po wsiach, niech do niego nie wchodzą. Będzie to bowiem czas pomsty, aby spełniło się wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni! Nastanie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jeruzalem będzie deptane przez pogan, aż czasy pogan się wypełnią.
Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Jezus płacze. Jemu nie jest wszystko jednonabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Łk 21,28
Na kogo? Na co czekam? Na koniec czy na początek? Na nadchodzący zmierzch czy na zbliżający się poranek? Jesteśmy podróżnikami i przechodniami na tym świecie. Przychodzimy na peron i wypatrujemy nadjeżdżającego pociągu. I nie jest tak, że nie wiemy, kto nim przyjedzie i dokąd nas zabierze. Pytanie brzmi: kiedy nadjedzie? Tak jak na kolei, tak i w życiu zdarzają się kataklizmy, zawieruchy i burze. Tory i lokomotywa, która ciągnie pociąg, co jakiś czas psują się i trwa żmudne naprawianie. Koryguje się ustawienie zwrotnic, zmieniają się maszyniści i konduktorzy. A my stoimy i czekamy. Moknąc w deszczu codzienności, marznąc z zimna pustki lub pocąc się w skwarze miłości. Tęskniąc za najważniejszym pasażerem pociągu relacji życie–życie.
Ks. Tomasz Koryciorz