Banalizacja pokusy

Z ks. dr Antonim Bartoszkiem, teologiem moralistą z Uniwersytetu Śląskiego, rozmowa ks. Tomasz Jaklewicz

Ks. Tomasz Jaklewicz: Słowo „pokusa” zmieniło dziś nieco sens, straciło swoje religijno-moralne znaczenie?
Ks. Antoni Bartoszek: – Zdecydowanie tak, wraz z zanikaniem obiektywnych norm moralnych i osłabieniem poczucia grzechu, także pojęcie pokusy zostało zneutralizowane czy zbanalizowane. Pokusa kojarzy się nam dziś z doświadczeniem czegoś ekscytującego, nadzwyczajnego, atrakcyjnego, niecodziennego i przyjemnego. Reklamy chętnie posługują się pojęciem pokusy i to nie odstrasza nikogo od produktu, ale, przeciwnie, zachęca. Nie widzimy już w pokusie zagrożenia dla naszej moralności.

Czym jest pokusa?
– To głos wewnętrzny nakłaniający człowieka do zła. Istotą pokusy jest kłamstwo: zło przybliża się do człowieka pod maską dobra. Za tym głosem ostatecznie stoi szatan. Ta świadomość jest dziś powszechnie lekceważona. Wszystko sprowadza się tylko do słabości człowieka.

Jaki jest mechanizm działania pokusy?
– Zły posługuje się naszymi słabościami. Chrzest nie usuwa tzw. pożądliwości, które pozostały w człowieku jako skutek grzechu pierworodnego. To są kanały, przez które wsącza się w nas pokusa. Są trzy podstawowe ludzkie pożądliwości, którym odpowiadają trzy główne pokusy: pokusy związane z potrzebami ludzkiego ciała, pokusa pieniądza i pokusa władzy. Św. Jan nazywa je „pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia” (1 J 2,16). Oczywiście seks, pieniądze czy władza same w sobie są pozytywnymi wartościami. Człowiek ma jednak tendencje, by używać ich w złym celu lub czynić z nich bożka, uznawać je za wartości absolutne.

Pokusa nie jest jeszcze grzechem.
– Oczywiście. Grzech zaczyna się wtedy, kiedy człowiek mówi „tak” złu. Grzechem jest także świadome i dobrowolne wystawianie się na niebezpieczeństwo, czyli igranie z pokusą. Jeśli ktoś, kto ma skłonności do alkoholu, sam szuka towarzystwa, w którym się pije, to już wtedy grzeszy. Pan Jezus mówi mocno: „Jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie” (Mt 5,30). Nie chodzi o samookaleczenie, ale o zrobienie wszystkiego, co możliwe, by nie upaść w grzech.

Jak walczyć z pokusami?
– Podstawowa zasada: nie dyskutować z pokusą, trzymać się daleko od niebezpieczeństwa. Ewa w raju zaczęła rozmawiać z szatanem, początkowo w dobrej wierze, jej pierwsze zdanie było wręcz obroną Boga, ale to już był haczyk, na który się złapała. Jezus kuszony na pustyni odpowiada szatanowi krótko i zdecydowanie. To jest wzór postępowania. Ktoś mówił mi niedawno, że człowiek jest jak telefon, który potrzebuje ciągle doładowania. Miał na myśli spowiedź. Sakrament pokuty daje nie tylko odpuszczenie grzechów, ale i siłę, umocnienie do walki ze złem. Ta „ładowarka” działa bardziej skutecznie, gdy jest stała. Mam na myśli stałego spowiednika lub kierownictwo duchowe. Siłę do walki z pokusą daje życie sakramentalne, modlitwa, czynienie dobra.

Czy dzisiaj jest trudniej walczyć z pokusami niż dawniej?
– Istota pokusy jest wciąż taka sama. Od pierwszej pokusy w raju nic się nie zmieniło. Dzisiaj rolę potęgującą działanie pokusy pełnią media, które posługują się obrazem. To silnie działa na ludzkie pożądliwości. Człowiek jest jakby bardziej osaczony. Pokusą bardzo współczesną jest też odrzucenie prawdy o osobowym charakterze zła i, co za tym idzie, zanegowanie niebezpieczeństwa samej pokusy. Do lekceważenia pokusy przyczynili się trzej mistrzowie podejrzliwości: Freud, Marks i Nietzsche. Ta trójka odpowiada jakoś wspomnianym podstawowym pokusom. Freud uważał, że popęd seksualny to podstawowy motor ludzkich działań, Marks – że kapitał, a Nietsche – że władza. Wszyscy twierdzili, że wolność człowieka polega na realizacji tych dążeń, głosili fałszywą wizję człowieka i jego szczęścia. Skutki filozofii tych trzech kusicieli były opłakane: rewolucja seksualna, rewolucja październikowa i nacjonalizm prowadzący w skrajnej formie do wojny i ludobójstwa. Niestety, te pokusy wciąż słychać we współczesnej kulturze.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Katecheza VII - "Modlitwa jak chleb"