Dzieło biblijne cz.V W starożytnym Rzymie kara ukrzyżowania stosowana była wobec niewolników i nie-Rzymian. Uchodziła za tak hańbiącą, że spod pióra Cycerona wyszły słowa: „Kat, zakryta twarz i już sam wyraz »krzyż« powinny być daleko nie tylko od ciała obywatela rzymskiego, ale także od jego myśli, oczu i uszu”.
Ukrzyżowanie Jezusa według relacji Markowej nastąpiło o trzeciej godzinie dnia, a więc około godziny 9.00. Okazuje się więc, że wystarczyły zaledwie trzy godziny na wykonanie i przytwierdzenie do krzyża inskrypcji, na ukrzyżowanie dwóch pozostałych skazańców i wyszydzenie Jezusa przez przechodzących świadków egzekucji oraz arcykapłanów i uczonych w Piśmie. Ten niezwykle krótki w porównaniu z innymi egzekucjami czas należy uznać za założenie ewangelisty: ponieważ śmierć na krzyżu była hańbiąca, pragnie on odjąć wstydu i upokorzenia całej scenie.
Mroczne cienie ukrzyżowania
Mrok, który na trzy godziny ogarnął „całą ziemię”, ma charakter nadnaturalny: pojawia się w momencie, kiedy słońce znajduje się w najwyższym punkcie na niebie, a żar słoneczny w Palestynie doskwiera najbardziej. Motyw mroku, który zaczyna panować nad ziemią w chwili śmierci ludzi bliskich Bogu, znany jest w starożytnej literaturze żydowskiej, rzymskiej i greckiej. Apokryficzny Testament Adama zaświadcza, że od chwili, w której umarł pierwszy stworzony przez Boga człowiek, ciemności ogarniały świat przez siedem dni. Podobny mrok towarzyszył tajemniczemu przeniesieniu Henocha: „Kiedy Henoch rozmawiał ze swoim ludem, Pan posłał mrok na ziemię i to były ciemności, a ciemności pokryły ludzi, którzy stali przed Henochem. Aniołowie pospieszyli zabrać Henocha i wprowadzić go do wyższego nieba, a Pan przyjął go i postawił go na zawsze przed swoim obliczem”.
Bóg opuszczony
Wołanie Jezusa, które rozbrzmiewa z wysokości krzyża, to słowa psalmu: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Ps 22,2a). Psalm 22 jest jedną z indywidualnych pieśni żałobnych, w której modlący się zanosi do Boga skargę z powodu swej tragicznie trudnej sytuacji: śmiertelna choroba, fałszywe oskarżenie, zdrada ze strony przyjaciół, doskwierająca samotność i prześladowanie. Najbardziej dotkliwe jest poczucie opuszczenia przez Boga.
Wołanie Jezusa rozległo się około godziny dziewiątej (czyli 15.00), a więc w porze żydowskiej modlitwy popołudniowej. Jedna z prawdopodobnych interpretacji modlitwy Jezusa Psalmem 22 uwypukla fakt, że choć rozpoczyna się on lamentacją spowodowaną opuszczeniem przez Boga, to jednak ton tej modlitwy się zmienia. Skarga przechodzi w wołanie o pomoc: „Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka; Pomocy moja, spiesz mi na ratunek. Ocal od miecza moje życie!”. Ostatecznie psalmista oznajmia interwencję Boga: „Bo On nie wzgardził ani się nie brzydził nędzą biedaka, ani nie ukrył przed nim swojego oblicza, i wysłuchał go, kiedy ten zawołał do Niego”. Jeśli więc przyjąć, że Jezus wypowiedział pierwsze słowa psalmu ze świadomością całej treści w nim zawartej, modlitwa z krzyża staje się pochwałą Boga za Jego interwencję w doświadczenie śmierci.
Eliasz czy Jan Chrzciciel?
Niektórzy ze świadków ukrzyżowania błędnie interpretują okrzyk Jezusa jako wołanie skierowane do proroka Eliasza. Dzieje się tak zapewne z powodu podobieństwa fonetycznego imienia Eliasz i rzeczownika „Bóg” z zaimkiem „mój”. Żydzi spodziewali się, że przed nadejściem Mesjasza na świecie pojawi się prorok Eliasz, w tajemniczych okolicznościach uniesiony do nieba. Jezus identyfikuje Jana Chrzciciela z oczekiwanym Eliaszem. Po pojawieniu się Eliasza przy chrzcie Jezusa w Jordanie niebo się otwarło i Duch zstąpił na Jezusa. Taki był początek Jego ziemskiej misji. Obecnie, pod nieobecność Eliasza, Jezus „oddaje ducha”, zamykając tym samym swą historyczną misję. Oddanie ducha przy śmierci Jezusa koreluje ze zstąpieniem na Niego Ducha podczas chrztu. Analogia pomiędzy chrztem Jezusa, rozpoczynającym Jego publiczną działalność, a momentem śmierci, zwieńczającym Jego misję, idzie jeszcze dalej. Jak wcześniej moc Ducha zstępującego na Jezusa spowodowała, że niebo się rozdarło, tak teraz moc Ducha uchodzącego z Jezusa rozdziera zasłonę przybytku jerozolimskiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. prof. Mariusz Rosiak