Tu, w tym miejscu, stał dom. Piękny, z grubych bali – góral Józef Broda pokazuje dłonią ziemię. – I w pewnym momencie wszystko spłonęło. Dwadzieścia lat temu. I mogę powiedzieć, że doświadczyłem łaski.
Nie było miejsca na przekleństwo ludzi, którzy się do tego przyczynili. Pamiętam, jak zobaczyłem zgliszcza, wziąłem potężny oddech i powiedziałem: „Boże, z Twoją pomocą zbuduję nowy dom”. Bardzo bałem się o moją żonę, a ona... bała się o mnie. Bała się, jak ja to wytrzymam, a ja bałem się, że ona się rozleci, bo nasz Matyjasz miał zaledwie kilka miesięcy. Żona cudem ocalała.
Co dorosły robi z brakiem przebaczenia? Siedzi, rozmyśla, gromadzi, rozpamiętuje, pielęgnuje. Hoduje wściekłość, złość. Mówi, że nie może zapomnieć, bo często nie chce zapomnieć! A co robią dzieci? One często pobiją się nawet do krwi, ale za chwilkę gonią razem po łące, bawią się. Uczmy się od nich!
Po spaleniu domu nie wniosłem sprawy do sądu, nie chciałem żadnych odszkodowań. Nie było to łatwe. Nie chciałem nawet przez rok uczyć dzieci, by tego mojego smutku nie przerzucać na nie. Ale doznałem łaski. Zostawiłem to! Zbudowałem nowy dom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przebaczyli - (z cyklu wielkopostnego "Siedem słów z krzyża")