W czasie trwania Soboru trafiłem do Boronowa. Ponieważ proboszcz był chory, do mnie należało wprowadzanie soborowych zmian.
My, księża, musieliśmy się uczyć odprawiania Mszy po polsku. Szczególnie trudne było to dla starszych księży, którzy już kilkadziesiąt lat odprawiali po łacinie.
Ludzie natomiast zmiany, takie jak język polski w liturgii i odprawianie twarzą do ludu, przyjmowali dobrze. Oczywiście trzeba było im to najpierw dobrze wytłumaczyć. Zresztą zmiany były wprowadzane powoli, etapami. Nie było tak, że jednego dnia we wszystkich kościołach w Polsce zaczęto odprawiać przodem do ludu.
Poważnym problemem było przygotowanie nowego wystroju kościołów. Cieszę się, że udało mi się nie zniszczyć dwóch kościołów, w których dane mi było wprowadzać nowy, posoborowy wystrój. Czasami projektanci i księża szli za daleko, usuwając na przykład piękne zabytkowe nastawy ołtarzowe i boczne ołtarze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Jan Klemens, emerytowany proboszcz parafii św. Anny w Katowicach Janowie