Całkiem spokojna rewolucja

W czasie trwania Soboru trafiłem do Boronowa. Ponieważ proboszcz był chory, do mnie należało wprowadzanie soborowych zmian.

Ks. Jan Klemens, emerytowany proboszcz parafii św. Anny w Katowicach Janowie

|

06.12.2005 14:55 GN 49/2005

dodane 06.12.2005 14:55

My, księża, musieliśmy się uczyć odprawiania Mszy po polsku. Szczególnie trudne było to dla starszych księży, którzy już kilkadziesiąt lat odprawiali po łacinie.

Ludzie natomiast zmiany, takie jak język polski w liturgii i odprawianie twarzą do ludu, przyjmowali dobrze. Oczywiście trzeba było im to najpierw dobrze wytłumaczyć. Zresztą zmiany były wprowadzane powoli, etapami. Nie było tak, że jednego dnia we wszystkich kościołach w Polsce zaczęto odprawiać przodem do ludu.

Poważnym problemem było przygotowanie nowego wystroju kościołów. Cieszę się, że udało mi się nie zniszczyć dwóch kościołów, w których dane mi było wprowadzać nowy, posoborowy wystrój. Czasami projektanci i księża szli za daleko, usuwając na przykład piękne zabytkowe nastawy ołtarzowe i boczne ołtarze.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Jan Klemens, emerytowany proboszcz parafii św. Anny w Katowicach Janowie