Wierzę w niepodległą, suwerenną, wolną Polskę, w której sami się rządzimy i o której sami decydujemy - powiedział prezydent Andrzej Duda w 104. rocznicę odzyskania niepodległości. Wyraził nadzieję, że Polska poradzi sobie z kryzysem energetycznym i trudnościami gospodarczymi, wywołanymi rosyjską napaścią na Ukrainę.
Prezydent uczestniczył w piątek w obchodach Narodowego Święta Niepodległości na pl. Józefa Piłsudskiego w Warszawie wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą oraz m.in. prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą i przedstawicielami polskich władz.
Duda mówił, że przez większość ostatnich 104 lat - mimo dziejowych wichrów, trudnych dziesięcioleci i straszliwych lat II wojny światowej - Polska była państwem suwerennym i niepodległym.
Podkreślił, że niepodległość i wolność nie jest dana raz na zawsze, że ktoś może ją odebrać, tak jak odebrano ją Polakom żyjącym na przełomie XVIII i XIX wieku. Wskazał, że rzeczywistość ostatnich lat uświadomiła nam, co znaczy mieć lub nie mieć niepodległości. W tym kontekście przywołał prowadzoną na przełomie roku akcję hybrydową na granicy z Białorusią. Podkreślił, że mówił wówczas o tym, że musimy bronić Rzeczypospolitej i strzec naszej granicy.
Prezydent wskazał, że nie wiedzieliśmy wtedy do końca, jak głębokie jest podłoże hybrydowej akcji prowadzonej przeciwko Polsce, Litwie, ale i całej Unii Europejskiej.
Jak zauważył, styczeń i luty - a w szczególności 24 lutego - "dobitnie pokazał", jakie najprawdopodobniej było źródło i zamysł tej akcji. Dodał, że ataki hybrydowe miały sprawdzić naszą determinację i gotowość, a także wywołać zamęt, konflikty wewnętrzne i zewnętrzne, kryzys w łonie UE. "Dzięki twardej postawie obrońców granic Rzeczypospolitej to się nie udało" - oświadczył prezydent. Podkreślił, że granica została obroniona wielkim wysiłkiem i poświęceniem żołnierzy i funkcjonariuszy.
Duda podziękował żołnierzom i funkcjonariuszom za służbę, ofiarność, oddanie sprawie Rzeczypospolitej i zrozumienie sedna problemu, także wtedy, gdy dla wielu nie był on do końca jasny. Jak mówił, była to służba w trudnych warunkach, nie tylko terenowych i pogodowych, ale też społecznych, ponieważ pełniący służbę na granicy byli "z różnych stron atakowani".
"Jednocześnie chcę także podziękować wszystkim tym, którzy obok funkcjonariuszy często bezimiennie nieśli pomoc ludziom, kierując się czystą, rzetelną i uczciwą wolą niesienia pomocy, a bardzo często również i osłoną dobrego imienia, i wizerunku polskiego państwa, jako państwa, które dba o każdego człowieka. Właśnie dzięki ofiarności takich ludzi, którzy rzetelnie wspierali i żołnierzy, i po prostu byli nastawieni na pomoc drugiemu człowiekowi, wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką" - powiedział Duda.
"Jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy z czystym sercem, z oddaniem ojczyźnie, z wiarą w konieczność działania dla jej dobra, bezpieczeństwa współobywateli i dobrego imienia Polski pełnili swoją służbę i służyli jako wolontariusze na polskiej granicy, przy granicy i we wszystkich miejscach, gdzie trzeba było nieść pomoc" - dodał prezydent, przepraszając jednocześnie, za to, że musieli znosić obelgi i trudne słowa.
Prezydent mówił także o pomocy, jaką społeczeństwo polskie udzieliło Ukrainie i jej obywatelom po wybuchu wojny z Rosją. Dziękował Polakom wspierającym ukraińskich sąsiadów, za przyjmowanie ich do swoich domów.
Przypomniał, że Polacy przekazywali też pomoc rzeczową i wsparcie finansowe dla walczącej Ukrainy, zbierano wyposażenie dla żołnierzy. "Dziękuję za to moim rodakom. Pokazaliście wielką klasę, pokazaliście, że Polak potrafi w najlepszym tego słowa znaczeniu" - podkreślił Duda. "Tak, to były i są działania w obronie niepodległości Rzeczypospolitej. To były i są działania w obronie wolności naszej i naszej części Europy" - powiedział.
Prezydent podziękował także delegacji litewskiej za obecność na piątkowej uroczystości, na czele z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą i jego małżonką. Jak dodał, są to nasi przyjaciele, sąsiedzi i sojusznicy, którzy razem z nami walczą i wspierają wolną, niepodległą i suwerenną Ukrainę.
Według Dudy obecność Nausedy na obchodach święta niepodległości pokazuje braterstwo i solidarność naszej części Europy. "Litwa i Polska - razem, suwerenne, niepodległe, dumne, mocne. To jest wzmacnianie bezpieczeństwa naszej części Europy" - dodał.
"Wierzę w to, że jesteśmy tutaj wszyscy: i my dzisiaj członkowie Sojuszu Północnoatlantyckiego, obok Litwy także pozostałe państwa Bałtyckie i także nasi sojusznicy z południa" - powiedział prezydent. "Wierzę w to głęboko, że duchem jest z nami dzisiaj nie tylko wielu naszych przyjaciół, sąsiadów z Ukrainy, ale także i naszych sąsiadów i przyjaciół z Białorusi, z głębokim poczuciem pragnienia wolnego, suwerennego i niepodległego państwa, które - wierzę - w końcu uzyskają" - mówił prezydent.
Jak zaznaczył braterstwo i współdziałanie są gwarancjami zachowania niepodległości. Wskazał, że widać to dzisiaj na Ukrainie, która nie została pozostawiona sama, tak jak stało się to w 2014 roku. "Jakże inaczej dzieje się dzisiaj, kiedy Ukraina tą pomoc otrzymuje i kiedy dzięki tej pomocy, ale przede wszystkim dzięki bohaterstwu ukraińskiego żołnierza, jest w stanie bronić swojej ziemi i terytorium" - podkreślił prezydent. "Trzeba tego wsparcia udzielać nadal. To jest także działanie dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej" - dodał.
Prezydent przyznał, że znajdujemy się obecnie w kryzysie, do którego przyczyniły się najpierw pandemia koronawirusa, a następnie rosyjska agresja na Ukrainę. Wskazywał na wywołany przez wojnę "krach na rynku energetycznym, dramatyczne wzrosty cen, przerażające dla przemysłu, dla przedsiębiorców, dla zwykłych rodzin, dla gospodarstw domowych, przerażające wreszcie dla władz, także i naszych".
"Czy sobie damy z tym radę? Jestem przekonany, że działając razem damy sobie radę" - oświadczył. Zapewnił, że nie musimy obawiać się, że w Polsce zabraknie gazu m.in. dzięki takim inwestycjom, jak interkonektor łączący Litwę z Polską czy gazociąg Baltic Pipe.
Prezydent wyraził przekonanie, że "tak samo poradzimy sobie z innymi problemami, choćby realizując program budowy elektrowni nuklearnych". Zwrócił uwagę, że zapewni to energię, której dostawy będą nie tylko stabilne, ale która będzie także w możliwie największym stopniu odpowiadała wymogom ochrony planety i ochrony klimatu, w tym zasady zrównoważonego rozwoju.
"To także kwestia suwerenności, niepodległości i istnienia Rzeczypospolitej, żeby była ona dla wszystkich następnych pokoleń, na pewno nie gorsza niż jest dzisiaj, i to pod każdym względem - nie tylko tym względem gospodarczym, nie tylko pod względem nowoczesności, nie tylko pod względem rozwoju - ale także pod względem piękna, przyrody, krajobrazów polskich, tego wszystkiego, czego jesteśmy tak ogromnie dumni" - powiedział.
Duda przypomniał, że w 1918 r. nasi pradziadkowie, dziadkowie rozpoczęli odbudowę Polski "z absolutnych zgliszcz, które pozostały po zaborach, po I wojnie światowej, która w ogromnym stopniu przetoczyła się także przez naszą ziemię".
"Kiedy trzeba było lepić polskie państwo na nowo spośród trzech zaborów, trzech różnych państw, trzech różnych systemów: politycznych, prawnych, administracyjnych - wielka była wola odzyskania niepodległości, suwerenności, posiadania wolności we własnym kraju, po tych wszystkich cierpieniach" - powiedział prezydent. Jak dodał, nasi przodkowie "dali radę to zrobić".
"Jeżeli oni dali radę, to i my damy radę przetrwać wszystkie kryzysowe sytuacje z podniesioną głową, z godnością. Jesteśmy narodem pracowitym, inteligentnym, jesteśmy narodem wytrwałym. Można śmiało powiedzieć nieprawdopodobnie odpornym, co pokazało ponad 1050 lat naszej historii" - wskazał prezydent.
"Wierzę głęboko w niepodległą, suwerenną, wolną Polskę. Wierzę głęboko w moich rodaków. Wierzę głęboko w drzemiące w każdym i w nas wszystkich razem poczucie ogromnej wiary w wartość, jaką jest Polska suwerenna, niepodległa, nasza własna, w której sami się rządzimy i o której sami decydujemy. Wierzę głęboko w mądrość naszego społeczeństwa" - podkreślił Duda.
Prezydent przekazał, że wierzy także w mądrość wyboru drogi przez nasze społeczeństwo, a także w umiejętność rozpoznania tego, co dla Polski, dla jej przyszłości, dla następnych pokoleń dobre i jaką drogą powinniśmy dalej podążać.
"Wierzę głęboko w opiekę opatrzności nad naszą ojczyzną. Niech Pan Bóg ma w swojej opiece Polskę. Niech Pan Bóg ma w swojej opiece wszystkich naszych sąsiadów, którzy są naszymi braćmi i sojusznikami. Niech Pan Bóg ma w swojej opiece naród polski" - oświadczył Duda.
Po uroczystości prezydent złożył wieniec przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, a następnie przeszedł do Pałacu Prezydenckiego; witał się i rozmawiał ze zgromadzonymi.