Pieter Breughel Starszy, "Nawrócenie św. Pawła", olej na desce, 1567, Kunsthistorisches Museum, Wiedeń
To bardzo dziwny obraz. Jesteśmy przecież przyzwyczajeni do zupełnie innych przedstawień nawrócenia św. Pawła. Wiadomo z Dziejów Apostolskich, że kiedy Paweł – jeszcze jako Szaweł z Tarsu – prześladował chrześcijan, w drodze do Damaszku „olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” (Dz 9,1-6).
Zwykle artyści w centrum kompozycji umieszczają spadającego z konia przyszłego apostoła. Tymczasem w obraz Brueghela trzeba się długo wpatrywać, żeby w ogóle dostrzec Szawła. Na dalekim planie, na prawo od umieszczonego w środku kompozycji drzewa, majaczy niewyraźny kształt ubranego w szaroniebieski strój człowieka, który przed chwilą spadł z konia.
Obrazu nie da się zrozumieć bez wiedzy o tym, co w chwili jego malowania działo się w Europie. W Niderlandach (obecne Belgia, Holandia i Luksemburg), które wówczas znajdowały się pod władzą Hiszpanii, wybuchło powstanie. Jedną z jego głównych przyczyn było przejście do obozu reformacji dużej części społeczeństwa północnej części Niderlandów. Chcieli oni oderwać się od katolickiej Hiszpanii. Król Filip II postanowił zbrojnie poskromić protestanckich buntowników i w 1567 roku wysłał do Niderlandów silną armię, na czele której stał sławny wódz Fernando Álvarez de Toledo y Pimentel, książę Alba.
Breughel malował swój obraz właśnie wtedy, gdy armia hiszpańska jechała do Niderlandów. Dlatego głównym bohaterem dzieła Breughela nie jest św. Paweł, ale książę Alba. Widzimy go w grupce jeźdźców na pierwszym planie. Siedzi na białym koniu, jest ubrany na czarno (Holendrzy nazywali Albę Czarnym Księciem). Nie widzimy jego twarzy. Malarz ma nadzieję, że pod wpływem refleksji o nawróceniu św. Pawła Alba nie będzie gnębił protestantów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa