Hans Baldung Grieg, "Boże Narodzenie", olej na desce, 1520, Stara Pinakoteka, Monachium
Zimne światło księżyca oblewa ponure ruiny straszące brakiem dachu i popękanym tynkiem na ścianach. Gdyby przyglądać się tylko górnej części obrazu, sprawiałby on bardzo przygnębiające wrażenie. Rozpadający się budynek nie przypomina w niczym przytulnej, drewnianej stajenki znanej z popularnych bożonarodzeniowych obrazków. To ceglano-kamienna budowla podparta ogromnymi filarami, tworzącymi wysokie arkady. Symbolizuje ona stary porządek, który rozpada się w gruzy z chwilą przyjścia na świat Zbawiciela. Teraz nic już nie będzie takie samo jak dawniej.
Księżyc, mimo nocnej pory, nie jest jedynym źródłem światła na tym obrazie. Blask bijący od narodzonego właśnie Dzieciątka wprowadza zupełnie inny nastrój w dolnej części dzieła. Nadnaturalne światło rozjaśnia spoglądające na Jezusa z czułością twarze Matki Bożej i św. Józefa, krzątające się wokół Jezusa małe aniołki, a także przybierające „modlitewne” pozy dwa tradycyjnie obecne w betlejemskiej stajence zwierzęta – wołu i osła. Dzięki temu wszystko, co otacza Świętą Rodzinę, wprowadza nas w radosny, sielankowy klimat.
Jeśli dobrze się przyjrzymy drugiemu planowi tej kompozycji, dostrzeżemy jeszcze jedno źródło światła, również bardzo ważne dla zrozumienia wymowy dzieła. Nad głową Maryi znajduje się duży, przesklepiony otwór drzwiowy. Widzimy w nim scenę dziejącą się w tym samym czasie, ale w innym miejscu. Otoczony świetlistym kołem anioł zbliża się do pasterza pilnującego stada owiec. Pasterz zasłania oczy przed oślepiającym blaskiem. Anioł ogłasza mu Dobrą Nowinę. W ten sposób ludzie dowiadują się o narodzinach Syna Bożego. Wkrótce pastuszkowie przyjdą do stajenki oddać pokłon Jezusowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa