William Holman Hunt, „Światłość świata”, olej na płótnie, 1851–1854, Keble College, Oxford
Drzwi, do których puka Chrystus, chyba nikt jeszcze nigdy nie otwierał. Są tak bardzo zarośnięte chwastami, że trzeba dużego wysiłku, by je uchylić. Ale Chrystus wytrwale i cierpliwie czeka. Cierniowa korona na głowie Zbawiciela przypomina nam o ofierze, jaką za nas poniósł, a ozdobny płaszcz nawiązuje do Jego kapłańskiego posłannictwa. William Holman Hunt ilustruje tym obrazem słowa Apokalipsy św. Jana: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3,20). Nie ma wątpliwości, że po drugiej stronie drzwi jest dusza człowieka.
Chrystus niesie w lewej ręce latarnię, której światło pada na drzwi. Jezus oświetla nas swoją miłością i dobrocią, byśmy znaleźli drogę w ciemności, zgodnie ze słowami z Ewangelii św. Jana: „Ja przyszedłem na świat jako światło, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności” (J 12,46). Kiedy dokładnie przyjrzymy się solidnym, drewnianym drzwiom, dostrzeżemy, że nie mają one klamki z zewnątrz. Chrystus puka, ale to my musimy otworzyć drzwi, by się z Nim spotkać.
Artyście wyraźnie zależało na tym, by każdy widz odczuł, że to do jego duszy puka Chrystus. Zbawiciel nie patrzy więc na drzwi, w które puka, tylko wprost w oczy widza. Żeby Jego twarz bardziej zwracała naszą uwagę, Hunt oświetlił ją światłem z latarni i dodatkowo otoczył złocistą aureolą. – Tak, także do Ciebie kołacze, może dawno nie otwierałeś na Jego miłość drzwi Twojej duszy i nawet nie wiesz, jak bardzo jest zarośnięta chwastami grzechów. Pamiętaj, że klamka jest tylko od wewnątrz, z Twojej strony! – mówi do widza artysta
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa