Duccio di Buoninsegna, „Modlitwa w Ogrójcu”, tempera na desce, 1308–1311, Muzeum Katedralne, Siena
Modlitwa w ogrodzie Getsemani, zwanym u nas po staropolsku Ogrójcem, to duchowe zmaganie się Jezusa ze swą ludzką słabością. Wiedział, że za chwilę zostanie pojmany i zacznie się Jego męka. „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22,42) – modlił się Zbawiciel.
Większość artystów przedstawiających tę scenę skupiała się przede wszystkim na duchowych rozterkach Chrystusa. Duccio di Buoninsegna postąpił inaczej. Modlącego się Syna Bożego znajdujemy z boku, w prawym górnym rogu obrazu. Anioł, który Mu się ukazał, nie został nawet w całości namalowany. Widzimy tylko wyciągniętą w kierunku Jezusa rękę.
Chrystus został jednak przedstawiony na tym obrazie dwukrotnie. Oczy widza w pierwszej kolejności kierują się na scenę namalowaną w środku. Zbawiciel napomina trzech uczniów, z którymi przebywał w ogrodzie Getsemani. Nakazał im wcześniej, by wraz z nim czuwali, oni jednak zasnęli. „(…) Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mt 26,40–41) – powiedział Chrystus.
Trzej apostołowie, którzy przebywali w Ogrójcu najbliżej Jezusa, siedzą na ziemi skruszeni i zawstydzeni. Widzimy od lewej Jakuba Starszego, Jana i Piotra. Natomiast w lewym dolnym rogu obrazu artysta namalował pogrążonych we śnie ośmiu pozostałych apostołów (brakuje tylko Judasza, który w tym czasie prowadził już żołnierzy mających pojmać Zbawiciela).
Umieszczając scenę napominania uczniów przez Jezusa w centrum obrazu, artysta wyraźnie chce na nią zwrócić uwagę. Sugeruje, że Chrystus zwraca się do wszystkich wiernych, również do nas, którzy oglądamy ten obraz. Wzywa nas do modlitwy, a my, zamiast czuwać, duchowo „śpimy” – grzeszymy, zapominając o Jego nauce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa