Guido di Pietro da Mugello,zwany Fra Angelico, „Ofiarowanie Jezusa w świątyni”, fresk, 1440–1441, Klasztor San Marco, Florencja
Jesteśmy w celi numer 10 klasztoru św. Marka we Florencji. Na ścianie widzimy rozświetlone złotym blaskiem malowidło. To dzieło artysty niezwykłego. Nazywał się Guido di Pietro da Mugello, był dominikaninem. Ponieważ mówiono, że maluje pięknie jak aniołowie, przylgnął do niego przydomek „Fra Angelico” – Anielski Brat. Był niezwykle pobożny. Malował wyłącznie obrazy religijne, przy czym nie brał do ręki pędzla, dopóki nie odmówił modlitwy. Już w XV w. nazywano go „il beato” – błogosławiony, ale beatyfikował go dopiero Jan Paweł II, ogłaszając go jednocześnie patronem artystów.
Obraz przedstawia ofiarowanie Jezusa. Każdy syn pierworodny czterdzieści dni po urodzeniu był w świątyni w Jerozolimie ofiarowany Bogu. Rodzice składali go w ręce kapłana, a następnie „wykupywali” za symboliczną opłatą. Taką „opłatą” zwyczajowo była para synogarlic lub gołębi. Dlatego św. Józef, którego widzimy z lewej strony obrazu, niesie koszyczek z ptakami.
Człowiek trzymający Jezusa w objęciach to nie kapłan, tylko pobożny starzec o imieniu Symeon, któremu Duch Święty kiedyś objawił, że nie umrze, dopóki nie zobaczy Mesjasza. Natchniony przez Ducha przyszedł do świątyni. Widzimy chwilę, w której rozpoznał Mesjasza w Chrystusie.
Scena jest kontemplowana przez dwie osoby namalowane na pierwszym planie. Artysta, malujący dla dominikanów, przedstawił dominikańskich świętych. Z lewej klęczy św. Piotr Męczennik z Werony (1205–1252), sławny kaznodzieja i inkwizytor, zamordowany przez jednego z katarów. Z prawej stoi błogosławiona Willana Botti (1332–1361), kobieta, która przyjęła habit Trzeciego Zakonu dominikańskiego. Rozdała swoje dobra ubogimi sama żebrała dla nich na ulicach Florencji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa