Robert Campin, „Święta Barbara”,część tryptyku,, olej na desce, 1438 Muzeum Prado, Madryt
Pozornie to zwykła scenka rodzajowa. Młoda kobieta siedzi na ławie w schludnie urządzonym pokoju. Jest pogrążona w lekturze. Na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje na to, że widzimy św. Barbarę. Ale dla ludzi w XV w. było oczywiste, że zarówno biały ręcznik wiszący przy ścianie na środku obrazu, jak i lilia we flakonie z lewej strony oznaczają czystość.
Najważniejszy atrybut św. Barbary artysta umieścił jednak najdalej. Przez otwarte okno na horyzoncie widać wieżę. Barbara (zm. 306) była córką Dioskura, poganina z Nikomedii lub Heliopolis w Bitynii. Została przez ojca uwięziona w wieży, a następnie ścięta za wyznawanie chrześcijaństwa.
Campin umiejętnie naprowadza widza na ten symbol. Jasność bijąca z otwartego okna skłania, by tam popatrzeć. Oko widza kierują również pieczołowicie namalowane belki stropowe, biegnące w kierunku okna. W tę stronę prowadzi zresztą większość linii sprzętów znajdujących się w pokoju.
„Święta Barbara” jest uważana za jedno z lepszych dzieł Campina. Podziw budzi zarówno precyzja rysunku, jak i umiejętne skontrastowanie zimnego światła naturalnego z okna i ciepłego, bijącego z kominka.
Cała kompozycja skierowana jest w lewą stronę. W tym kierunku zwrócona też jest postać Świętej. Obraz został tak namalowany, ponieważ pierwotnie był bocznym skrzydłem tryptyku ołtarzowego, którego środkowa część zaginęła. Zachowało się natomiast drugie skrzydło. Przedstawia św. Jana Chrzciciela oraz fundatora tryptyku – Heinricha von Werl – teologa rodem z Kolonii, mieszkającego w Bazylei.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa