Katolicy we Francji są w szoku po kolejnych skandalach, które wstrząsnęły tamtejszym Kościołem. Kard. Jean-Pierre Ricard przyznał się do nadużyć, które popełnił przed 35 laty względem 14-letniej dziewczyny. Brak mi słów, czujemy się zdradzeni, jak mógł po tym wszystkim podjąć się tak ważnych funkcji – stwierdziła s. Veronique Margron, przewodnicząca Konferencji Zakonników i Zakonnic we Francji.
78-letni dziś kard. Ricard jest byłym arcybiskupem Bordeaux. Dwukrotnie został wybrany na przewodniczącego Episkopatu Francji. O swej winie poinformował biskupów podczas ich jesiennego zgromadzenia w Lourdes, które niemal w całości poświęcone było innemu skandalowi, wywołanemu przez bp. Michela Santera, który w latach 90-tych jeszcze jako kapłan dopuścił się nadużyć względem młodych mężczyzn. W wyniku wszczętego przeciwko niemu dochodzenia został zmuszony do złożenia rezygnacji oraz nałożono na niego sankcje kanoniczne, czego nie podano jednak do publicznej wiadomości i zostało to ujawnione dopiero w ubiegłym miesiącu dzięki staraniom katolickich dziennikarzy.
Bp Olivier Leborgne, zastępca przewodniczącego episkopatu przyznaje, że zaufanie wiernych do Kościoła zostało poważnie nadszarpnięte. Tym bardziej, że jak ujawnił wczoraj episkopat, w sumie aż jedenastu francuskich biskupów zostało postawionych w stan oskarżenia przed sądami państwowymi bądź kościelnymi w związku z nadużyciami seksualnymi różnej natury. Jak powiedział Radiu Watykańskiemu bp Leborgne, biskupi w pełni zdają sobie sprawę ze skandalu. Są też jednak zdeterminowani, by doprowadzić do oczyszczenia Kościoła i odzyskać zaufanie wiernych. W tym celu niezbędne są zmiany, gdy chodzi o ujawnianie sankcji, które zostały nałożone na biskupów czy kapłanów.
„Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z dojrzałości ludu Bożego, który nie godzi się na przemilczanie, które wprowadza w błąd - mówi bp Leborgne. - Dlatego trzeba przemyśleć na nowo komunikację, która jest aktem sprawiedliwości. Uczestniczący w obradach adwokat wyjaśnił nam, że prawo cywilne nie nakazuje ogłoszenia sankcji, ale też tego nie zakazuje. Ogłoszenie wyroku zależy od sędziego i jest to postrzegane jako dodatkowa kara. W naszym wypadku jesteśmy jednak w pełni świadomi dojrzałości ludu Bożego i z całą mocą chcemy to powiedzieć Rzymowi. Wierni czują się dodatkowo oszukani, kiedy coś się przed nimi ukrywa. A zatem choć ogłoszenie wyroku nigdy nie jest czymś automatycznym w prawie cywilnym czy kanonicznym, to jednak chcemy by ta zasada została zrewidowana, biorąc pod uwagę dojrzałość i zaufanie ludu Bożego”.