Geertgen Tot Sint Jans, „Boże Narodzenie”, olej na desce, 1484–1490 National Gallery, Londyn
Brygida Szwedzka, żyjąca w XIV wieku święta, miała prywatne objawienie. Ujrzała Matkę Bożą adorującą swego narodzonego przed chwilą Syna. Od Nowonarodzonego bił tak niewyobrażalny blask, że nawet słońce nie mogłoby się z nim równać. Blask świecy, którą trzymał w ręce św. Józef, stał się zupełnie niewidoczny.
Obraz Geertgena jest ilustracją tej wizji. Św. Józef ze świecą stoi po prawej stronie, za plecami Matki Bożej. Po lewej stronie kompozycję zamykają anioły oraz wół i osioł, zaglądające do żłóbka. Na twarzach Maryi i aniołów odbija się Boży blask.
Dzieło holenderskiego artysty przedstawia jednak także inną wizję. Na drugim planie widoczny jest rozświetlony nadnaturalnym blaskiem anioł, zwiastujący pasterzom narodzenie Mesjasza. Poniżej widać niewielkie, ciemne sylwetki pasterzy zasłaniających oczy. Już wkrótce podążą do stajenki.
Jednocześnie obraz jest wizją artystyczną nowego spojrzenia na świętość i dostojeństwo.
Średniowieczne obrazy przedstawiające Świętą Rodzinę kapały złotem. Święte osoby przedstawiano w drogich strojach. Ich głowy albo nawet całe sylwetki malarze otaczali aureolami. Obraz Geertgena też powstał w średniowieczu, ale próżno byłoby szukać na nim atrybutów bogactwa. Najświętsza Maryja Panna i święty Józef noszą ubogie szaty, a Dzieciątko jest zupełnie nagie. Artysta postanowił też zrezygnować z malowania aureoli.
Ta wizja odpowiadała nowej pobożności, kształtującej się u progu odrodzenia. Obraz na pewno się podobał. Uczeni podejrzewają, że pierwotnie był częścią jakiegoś poliptyku ołtarzowego, który ktoś rozmontował, by zabrać to urocze dzieło do swojego domu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa