Reżim Łukaszenki wykorzystuje mniejszość polską jako zakładników w swej rozgrywce z Polską oraz Zachodem. Niestety, pomagają mu w tym spory w polskich środowiskach na Białorusi.
Nasi rodacy mieszkający na Białorusi są największą polską mniejszością narodową w Europie. Oficjalne statystyki mówią o blisko 400 tys. naszych rodaków, zamieszkujących od wieków głównie w zachodniej części dzisiejszej Białorusi. Są dziedzicami znacznie większej wspólnoty, która przed II wojną światową liczyła milion osób. Obecnie najliczniej reprezentowani są na Grodzieńszczyźnie, gdzie mieszka ich ponad 330 tysięcy.
Trudna wolność
W Związku Radzieckim żadne polskie organizacje działać nie mogły. Jedyną instytucją, gdzie Polacy mogli wyrażać swego ducha, był Kościół katolicki. Nieliczne polskie parafie na Białorusi przetrwały dzięki nieraz heroicznej postawie wiernych oraz determinacji duchownych, którzy pomimo represji zdecydowali się tam pozostać.
Rozpad komunizmu oraz powstanie suwerennego państwa białoruskiego sprzyjał inicjatywom na rzecz tworzenia polskich organizacji. Proces ten rozpoczął się jeszcze w czasach pieriestrojki, gdy powstał Związek Polaków na Białorusi (dalej ZPB). Jego pierwszym prezesem został były pułkownik wojsk pogranicznych, a więc formacji będącej częścią KGB, Tadeusz Gawin.
Od początku, niestety, w polskich środowiskach nie było zgody, a walki personalne stały się trwałym elementem życia polskich organizacji. ZPB interesowały się także białoruskie służby specjalne.
Pomimo różnych szykan, a także trudności z przełamywaniem bierności miejscowych środowisk, działaczom ZPB udało się stworzyć dość silną organizację. Zrzesza ona około 25 tys. aktywistów w całym kraju.
Ważne było także wsparcie, jakie ZPB otrzymywał od władz polskich. W ciągu kilku lat powstało 16 Domów Polskich, w których prowadzona jest praca kulturalno-oświatowa. Dzięki subwencjom z Polski wybudowane zostały dwie polskie szkoły – w Grodnie (uczęszcza do niej 415 uczniów) oraz w Wołkowysku (189 uczniów). Języka polskiego naucza się także w 289 szkołach, 42 przedszkolach, 39 szkołach społecznych i parafialnych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski