Istotą święta Objawienia Pańskiego nie jest wspominanie „trzech króli”, lecz prawda, że Jezus przynosi zbawienie całemu światu. Światło z Betlejem jest darem dla ludzi wszystkich epok, kultur i religii.
Przywrócenie dnia wolnego od pracy w uroczystość Objawienia Pańskiego, zwaną popularnie świętem Trzech Króli, jest jak najbardziej zasadne. Na uaktualnionej w 2003 roku liście tzw. świąt nakazanych (czyli takich, w których katolik ma obowiązek uczestnictwa we Mszy św. i powstrzymania się od niekoniecznych prac) tylko 6 stycznia pozostawał „czarnym” dniem w kalendarzu. W tym roku katolicy w Polsce mogą po raz pierwszy od wielu lat obchodzić ten dzień w sposób godny. Warto przypomnieć sobie, co właściwie świętujemy tego dnia.
Najstarsze święto Wcielonego Słowa
Popularna nazwa „Trzech Króli” brzmi swojsko i zrozumiale. Ale w Ewangelii nie ma mowy ani o królach, ani o ich liczbie. Owszem, mowa jest o mędrcach czy magach (gr. magoi oznacza kapłanów perskich oraz astrologów w Mezopotamii), którzy przybyli oddać pokłon nowo narodzonemu Królowi i złożyli mu trzy dary (stąd wzięło się przekonanie, że było ich trzech). W zachodniej liturgii motyw pielgrzymki mędrców do Betlejem przesłonił pierwotny sens święta. Najstarsza i właściwa nazwa uroczystości obchodzonej 6 stycznia brzmi „Objawienie Pańskie” (gr. Epifania). To święto powstało w Egipcie ok. III wieku i rozprzestrzeniło się na Wchodzie, zanim na Zachodzie zaczęto obchodzić Boże Narodzenie (25 grudnia). Epifania jest więc najstarszą uroczystością, w której czczono prawdę o „Słowie, które stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Przy czym nie akcentowano samych historycznych okoliczności narodzin Jezusa w Betlejem.
Chrześcijański Wschód patrzył na tajemnicę Wcielenia bardziej teologicznie niż Zachód, mówił o przyjściu na świat Zbawiciela, koncentrował się na sensie tego wydarzenia. Przerzucał też od razu pomost między dzieciństwem Jezusa a początkiem Jego publicznej działalności. Dlatego święto Objawienia Pańskiego łączyło narodziny Zbawiciela z trzema innymi wydarzeniami: z pokłonem Mędrców, z chrztem Jezusa w Jordanie i cudem w Kanie Galilejskiej. Te trzy momenty wskazywały na to, że Syn Maryi jest kimś więcej niż człowiekiem, jest Synem Bożym, w Jego człowieczeństwie sam Bóg daje się poznać całemu światu. Powstanie święta Epifanii było reakcją na rozwój herezji gnostyckiej. Niektóre z sekt gnostyckich spekulowały bowiem, że Jezus dopiero podczas chrztu w Jordanie został namaszczony przez Boga na Syna Bożego i otrzymał swoją misję. Kościół wierzył inaczej, a mianowicie, że Jezus jest Synem Bożym już od początku swojej ludzkiej egzystencji, a więc od poczęcia w łonie Maryi; chrzest w Jordanie był tylko momentem inauguracji Jego misji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz