18-letnia Millie Anna Prelogar z Windsoru spotkała się niedawno z nowo wybranym premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem oraz członkami parlamentu. Nastolatka z zespołem Downa nie miała wobec nich wygórowanych oczekiwań: chciała, by nienarodzone dzieci niepełnosprawne były traktowane przez prawo tak samo, jak ich pełnosprawni rówieśnicy. - Myślicie, że byłoby dla mnie lepiej, żebym się nie urodziła? - retorycznie pytała prawodawców.
Prawo w Anglii, Szkocji i Walii pozwala na aborcję dzieci niepełnosprawnych aż do porodu. W niemal wszystkich pozostałych przypadkach zabicie dziecka nienarodzonego jest legalne do 24. tygodnia ciąży - co też nie oznacza przecież takiej ochrony życia, na jaką zasługuje każdy człowiek. W efekcie ponad 85 proc. dzieci, u których zdiagnozowano zespół Downa, jest zabijanych przed narodzeniem. Tymczasem - jak zauważa lifenews.com - w wypowiedziach wielu osób z zespołem Downa powtarza się stwierdzenie, że ich życie jest szczęśliwe. Niektóre z nich idą nawet na studia lub zawierają małżeństwa.
- Zespół Downa to nic wielkiego. Możemy robić wszystko, czego tylko zapragniemy, z niewielką dodatkową pomocą i wsparciem - stwierdziła Millie Anna Prelogar.
- Na początku byłam zszokowana, a potem poczułam się urażona, że obecne prawo aborcyjne dyskryminuje ludzi takich, jak ja – podkreśliła. - To wzmacnia negatywne stereotypy i kwestionuje wartość i godność mojego życia. Chcę, aby sędziowie apelacyjni usunęli art. 1 ust. 1 lit. d ustawy o aborcji, aby płody niepełnosprawne były traktowane tak samo, jak wszystkie inne płody - oświadczyła.
Nawiązała w ten sposób do toczącej się sprawy sądowej, którą wytoczyła inna Brytyjka z zespołem Downa Heidi Crowter. - Ludzie tacy, jak ja, są uważani za „poważnie upośledzonych”, ale myślę, że użycie tego określenia w klauzuli w prawie aborcyjnym jest nie na czasie... Ludzie nie powinni być traktowani inaczej z powodu ich niepełnosprawności, to jawna, dyskryminacja - stwierdziła.
Informując o tych sprawach lifenews.com cytuje doniesienia ABC News Australia o niedawno przeprowadzonym badaniu, które wykazało, że „połowa świeżo upieczonych rodziców [dzieci z zespołem Downa] spotkała się z dyskryminacją i zaniedbaniem ze strony lekarzy podczas i po badaniach prenatalnych”. Jedna z rodzin podała, że jej lekarz zaplanował aborcję, zanim nawet powiedział rodzicom, że ich nienarodzone dziecko ma zespół Downa. Inna matka ze Szkocji opowiadała, że zaproponowano jej aborcję synka z zespołem Downa w 37. tygodniu ciąży, zaś Angielka Emma Mellor w podobnej sytuacji była nakłaniana do aborcji 15 razy - aż do momentu narodzin jej córki.
Polski Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 2020 r. uznał, że aborcja dzieci niepełnosprawnych i poważnie chorych jest sprzeczna z naszą Konstytucją i skasował przepis, który na nią pozwalał.
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.