Prof. Jerzy Regulski, współtwórca reformy samorządowej, obecnie doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. samorządu, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej
– Nie ma kraju wielkości takiej jak Polska, w którym istniałby tylko 2-szczeblowy system władz lokalnych. Powinniśmy zatem zakończyć w ogóle dyskusję na temat tego, czy powiaty są potrzebne, czy nie. Zapominamy czasem, że mamy historycznie ukształtowaną sieć małych miasteczek – oddalonych od siebie o 30—40 km i powiązanych ze sobą. Tym miasteczkom nie można odebrać ich funkcji. Ta sieć to jest właśnie ok. 300 powiatów.
Uważam, że zamiast powiaty likwidować, trzeba silniej związać je z gminami, bo gmina łącznie z powiatem ma zaspokajać potrzeby mieszkańców. To prawda, że zarządzanie drogami jest problemem. Zajmują się nimi cztery szczeble. I to wymaga uporządkowania. Na przykład główny bulwar w Międzyzdrojach jest powiatowy, więc burmistrz miasta nie decyduje o tym jakie wzdłuż niego stoją stragany. Ale to nie jest argument za likwidacją powiatu, choć konflikt na linii starosta – burmistrz będzie się pojawiał.
Z powiatów tak naprawdę wysysano wiele ich kompetencji na rzecz centrali. Wcześniej policja lokalna była finansowana z budżetu powiatu, teraz jest finansowana z centrali. Powiatowi należy przywrócić jego kompetencje.
Przeciwnicy powiatów mówią, że szpitalami i szkołami ponadgimnazjalnymi mogą zarządzać dobrowolne związki gmin. A przecież nie można uzależnić sieci szpitali czy liceów od dobrowolności gmin, a obszar ich działalności.jest większy niż gmina. To powiat musi zapewnić dostęp do szpitala. Uważam, że najwyżej 10 powiatów nadaje się do likwidacji, ale grubą przesadą jest mówienie o likwidacji połowy z nich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wybory samorządowe 2010