Andrzej Sadowski , wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha, organizator Dni Samorządu oraz konkursów „Najlepiej zarządzana jednostka samorządowa” oraz „Innowator”
– Jeśli poważnie potraktujemy samorządy, to nie będzie żadnych powiatów. Ich utworzenie było tak naprawdę decyzją polityczną – chodziło o stworzenie dodatkowych stanowisk dla władzy i lokalnych działaczy. Zamiast powiatów powinny działać związki gmin, które mają charakter dobrowolny. Niektórzy boją się tej dobrowolności.
Cóż, jeśli się nie wierzy w ład spontaniczny i w to, że element dobrowolności we współpracy jest najlepszym rozwiązaniem (a nie tworzenie administracyjnych struktur, które taką współpracę narzucają i wymuszają), to się będzie broniło istniejącej struktury. Dobrowolność zdaje egzamin, bo jeżeli samorząd gminny nie współpracuje z innym dla dobra społeczności, to może przetrwa 4 lata, ale nie zostanie drugi raz wybrany.
Ludzie widzą, czy ktoś jest dobrym gospodarzem. Samorządowcy mówią mi: nam powiat jest niepotrzebny, bo po co takie narzucone biurokratyczne struktury, skoro my sami potrafimy się ze sobą porozumieć. Ja jestem za uwłaszczeniem dochodów samorządów. Teraz dochody samorządu najpierw idą do centrali, a potem są oddawane w formie subwencji. To absurd.
Trzeba odwrócić kierunek strumienia pieniędzy w Polsce. To nie Warszawa ma rozdawać subwencje, tylko może co najwyżej dostawać część dochodów samorządów na swoje utrzymanie. I to jest prawdziwa reforma samorządowa. To, co mamy teraz, to jest stworzenie tylko formalnej samorządności, ale bez środków finansowych. Jak możemy się sami rządzić, jeżeli o większości pieniędzy samorządu decydują urzędnicy w Warszawie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Wybory samorządowe 2010