O trudnościach chrześcijan na Bliskim Wschodzie i nadziejach związanych z synodem im poświęconym z bp. Krzysztofem Nitkiewiczem rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz
Ks. Tomasz Jaklewicz: Kiedyś na kolędzie spotkałem Syryjczyka. Zapytałem go, czy jest muzułmaninem. Odpowiedział: „A słyszał ksiądz o Damaszku, o św. Pawle, chrześcijaństwo było u nas trochę wcześniej niż w Polsce…”. Było mi wstyd.
Bp Krzysztof Nitkiewicz: – Bliski Wschód kojarzy się nam z konfliktami między Izraelem a Palestyńczykami lub z wojną w Iraku. Zapominamy, że na tych obszarach rozegrały się najważniejsze wydarzenia z historii zbawienia. Abraham wyszedł z Ur Chaldejskiego. Chrześcijaństwo zrodziło się i rozwinęło na Bliskim Wschodzie. Tam odbywały się pierwsze sobory. Te ziemie mają fundamentalne znaczenie dla naszej wiary, choć są dziś zdominowane przez islam, a chrześcijanie stanowią niewielki procent społeczeństw. Bliskowschodni chrześcijanie są świadkami pierwotnego Kościoła jako potomkowie tych, którzy spotkali się z Chrystusem i słuchali Jego słów.
Chrześcijan na tych ziemiach jednak ciągle ubywa.
– Problem emigracji chrześcijan jest jednym z głównych powodów zwołania synodu poświęconego Kościołom Bliskiego Wschodu. Tylko z samego Iraku na skutek wojny wyemigrowało 40 proc. tamtejszych chrześcijan, między innymi do Skandynawii. W Izraelu chrześcijanie stanowią około 2 proc., w Syrii ok. 9–10 proc., w Libanie jeszcze do niedawna chrześcijanie stanowili większość, a dziś jest ich 40 proc.
Ktokolwiek był w Ziemi Świętej, jest zadziwiony różnorodnością wschodniego chrześcijaństwa. Czy można opisać elementy tej mozaiki?
– Podziały wynikają po części z faktu, że poszczególne Kościoły rosły w odmiennych kulturach (żydowskiej, greckiej, perskiej, indyjskiej itd). Dochodziła także kwestia interpretacji prawdy objawionej. Pierwsze sobory formułowały wyznania wiary, ale nie wszystkie Kościoły się pod nimi podpisywały. Na tym tle dochodziło do kolejnych pęknięć. Spierano się zwłaszcza o rozumienie Chrystusa, o tajemnicę Jego boskości i człowieczeństwa. Nieraz biskupi z dalszych terenów nie mogli po prostu dojechać na sobór i dlatego nie przyjęli jego postanowień. Dialog ekumeniczny pokazał, że wiele teologicznych sporów wynikało po prostu z problemów językowych.
Kiedy myślimy o chrześcijańskim Wschodzie, to kojarzy się nam schizma z 1054 r., kiedy od Rzymu oddzielił się Kościół bizantyjski (prawosławny).
– Pierwsze podział nastąpiły o wiele wcześniej. Już po soborze efeskim w 431 r. część chrześcijaństwa się oddzieliła. Ten Kościół, zwany nestoriańskim, prowadził misje, sięgając przez Chiny aż po Syberię. Dziś spadkobiercami tej wielkiej tradycji są chrześcijanie żyjący w Iraku i w Indiach. Kolejny duży podział nastąpił po soborze chalcedońskim w 451 r. Wtedy odłączyli się od jedności Koptowie, Ormianie i Syryjczycy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z bp. Krzysztofem Nitkiewiczem