Jacek Kortus * Gracjan Szymczak
* Gracjan Szymczak
W poprzednim konkursie doszedł do półfinału: – Kiedy usłyszałem zza kulis, że wystąpi reprezentant Polski Gracjan Szymczak, i wszedłem na ogromną salę Filharmonii Narodowej, ogarnęło mnie wzruszenie – wspomina. – A to przecież był dopiero początek! Trzeba było koncentrować się na tym, co miało nastąpić za chwilę, czyli na grze. Wtedy, pięć lat temu, otrzymał Pozaregulaminową Nagrodę im. Janiny Nawrockiej – dla pianisty wyróżnia-jącego się muzykalnością. Przed nim kolejna próba, do której podchodzi już z większym doświadczeniem. Na długiej liście jego sukcesów znajdują się m.in. laury zdobywane w Paryżu i Oslo.
Ukończył Akademię Muzyczną im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu w klasie prof. Grzegorza Kurzyńskiego. Teraz doktoryzu-je się na tej uczelni. Równolegle gra na wiolonczeli i zajmuje się dyrygenturą. – W muzyce Chopina najbardziej fascynuje mnie jej melodyjność – wyznaje 24-letni Gracjan. – To twórczość ponadczasowa, dlatego staram się oddać zapis nutowy jak najwierniej. Czy takie podejście przekona jurorów? Zdaniem Gracjana, każdy konkurs muzyczny ma w sobie coś z loterii. – To bardzo trudna dyscyplina do oceniania – twierdzi. – Wiele zależy od tego, jaką stylistykę pre-feruje dany juror. Często decydujący może być fakt, że pianista ma minimalnie lepszy lub gorszy dzień. Nasz nastrój też znajduje odzwierciedlenie w wykonaniu.
Wśród utworów, które wybrał na „Gościową” płytę, najbliższa jest mu Ballada g-moll: – To przepiękny utwór, bardzo dramatyczny, a jego drugi temat odznacza się niesamowitym liryzmem. Przez całe wakacje koncertował, zarówno w Polsce, jak i za granicą, żeby przyzwyczaić się do grania przed publicznością. Czas bezpośrednio przed konkursem spędza jednak w domu, żeby doszlifować ostatnie nuty. – Praca pianisty to ciągłe dążenie do ideału – mówi. – Nie można sobie pozwolić na zbyt wiele luzu. Na szczęście ma jedną odskocznię, która pozwala mu odetchnąć od wielkiego wysiłku psychicznego, z jakim wiąże się granie. Jest nią ping-pong. – Gdy tylko robi się cieplej, wystawiamy z tatą stół przed dom i rozgrywamy kolejne partie. Gracjanowi życzymy jednak przede wszystkim udanych zagrywek w filharmonii!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |