W agroturystyce okres romantyczny już się skończył. I to 10 lat temu. Teraz obowiązuje hasło: Podnoś standard albo giń!
W Polsce jest dziś około 10 tys. gospodarstw agroturystycznych. To znaczy, że tego typu działalnością zajmuje się nieco mniej niż 0,5 proc. gospodarstw rolnych w naszym kraju i odsetek ten utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie. Agroturystycznym zagłębiem są Karpaty. Na ich terenie znajduje się zaledwie 8 proc. polskich gmin, ale aż 29 proc. miejsc agroturystycznych w kraju. Na Pomorzu obiektów agroturystycznych jest mniej, ale dysponują one stosunkowo dużą liczbą miejsc noclegowych. Jak mówi prezes Instytutu Turystyki dr Krzysztof Łopaciński, 6 lat temu z kwater agroturystycznych skorzy-stało około 600 tys. Polaków. W roku ubiegłym było ich już około 1 miliona. To spory wzrost i mogłoby się wydawać, że branża ta ma się całkiem nieźle. Ale to nie do końca prawda. Agroturystyka zagospodarowuje bowiem zaledwie 3 proc. rynku turystycznego w naszym kraju. Wprawdzie baza agroturystyczna jest dość spora, bo to prawie 100 tys. łóżek (wobec około 600 tysięcy łóżek, jakimi dysponuje cała branża), ale ich wykorzystanie jest stosunkowo niewielkie. Sięga ono 20–25 proc., podczas gdy wykorzystanie bazy w innych gałęziach turystyki wynosi średnio około 40 proc.
Efekty?
– To przede wszystkim niska rentowność agroturystyki. Inaczej mówiąc, z samej agroturystyki nie da się raczej wyżyć – mówi dr Łopaciński. Z drugiej strony, faktem jest i to, że mieszkańcy wsi skoncentrowani na działalności rolnej nie mają sił i czasu, by dodatkowo zajmować się agroturystyką. Czyli: żeby zarobić na agroturystyce, trzeba się w nią solidnie zaangażować, ale wspierać się też profitami z działalności rolnej.– W ciągu ostatnich 10 lat koszty prowadzenia gospodarstwa agroturystycznego znacznie wzrosły, a cena za łóżko wzrosła tylko o 20 proc. – potwierdza Krystyna Drąg z Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne”. Ponadto polscy turyści stali się wybredni. Pomieszkiwanie u rolnika kątem oraz zadowalanie się czystym powietrzem i domowym jedzeniem należą już do przeszłości. Dziś trudno jest wynająć pokój bez łazienki. Zamiast pomagać gospodarzom przy żniwach, goście szukają wypożyczalni rowerów czy sprzętu wodnego, imprez plenerowych itp.
Wobec tego obowiązuje dziś hasło: „Podnoś standard albo giń!”. Ci, którzy odnieśli już agroturystyczny sukces, profesjonalizują tę działalność. Coraz częściej przekształcają swe gospodarstwo agroturystyczne w typowy pensjonat. O jego korzeniach przypomina już tylko szyld, w którym zachowana zostaje agroturystyczna nazwa. Dr Łopaciński tłumaczy zjawisko profesjonalizacji agroturystyki także tym, że gospodarstwa te powoli przejmowane są przez kolejne pokolenie. Rodziców – rolników zastępują często ich dzieci, wykształcone w szkołach gastronomicznych i hotelarskich. Zjawiska te są najbardziej zaawansowane w północnej i zachodniej części naszego kraju.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Jarosław Dudała