Podróż papieża do Ziemi Świętej jest najbardziej odważną i ryzykowną spośród wszystkich dotychczasowych decyzji papieża-teologa.
Podróż potrwa od 8 do 15 maja. Mogą z niej zrodzić się ważne owoce zarówno dla islamu, jak też dla judaizmu. Ze względu na brak pokoju w tym regionie przedsięwzięcie wydaje się trudne, ale wola papieża, aby je podjąć, jest zdecydowana i twórcza.
Możemy spodziewać się wiele
Wiadomo już, że w naturze tego papieża jest formułowanie wypowiedzi czy podejmowanie decyzji, które niekoniecznie muszą odpowiadać utartym dotąd schematom. W ten sposób dotyka on niejednokrotnie tematów trudnych, doprowadzając do nieoczekiwanych rozwiązań. Tak się stało z islamem przy okazji papieskiego „wykładu” w Ratyzbonie (12 września 2006), coś podobnego miało również miejsce w minionych miesiącach – lutym i marcu – w kwestii lefebrystów, i coś podobnego wkrótce się wydarzy – może pod koniec lata – w związku z encykliką społeczną, którą papież-teolog przygotowuje w kontekście panującego wszędzie kryzysu ekonomicznego.
Jeśli chodzi o papieską podróż na Bliski Wschód, należy przede wszystkim rozumieć ją jako pielgrzymkę do Ziemi Świętej, a nie tylko do Izraela, nawet jeśli większość czasu spośród 8 dni spędzi on na terytorium izraelskim. Papieska podróż rozpoczyna się od Jordanii, podobnie jak wcześniejsze, odbyte przez Pawła VI w 1964 r. i przez Jana Pawła II w 2000 r., następnie przebiega przez niełatwe terytoria palestyńskie i ich stolicę Betlejem, gdzie Benedykt spotka prezydenta Abu Mazena, odprawi Mszę św. na Placu Żłóbka i odwiedzi obóz dla uchodźców.
To jasne, że możemy spodziewać się gestów symbolicznych i słów o wielki m znaczeniu od chwili, gdy papież wejdzie do meczetu Al-Hussein Bin-Talal w Ammanie (9 maja), kiedy będzie przebywał w Instytucie Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie (11 maja), kiedy znajdzie się na placu świątynnym i odwiedzi Meczet Skały – jedno z najbardziej czczonych miejsc islamu, i gdzie spotka Wielkiego Muftiego 12 maja, w dniu, kiedy również będzie się modlił pod Ścianą Płaczu i spotka dwóch Wielkich Rabinów.
Wszystkie wymowne gesty zostały już uczynione wcześniej przez Jana Pawła II w 2000 roku, wyłączając odwiedziny w meczecie w Ammanie i w Błękitnym Meczecie. Ale później, w 2001 roku, polski papież odwiedził jeszcze meczet w Damaszku, więc spośród rzeczy jedynych i niepowtarzalnych tym razem nie ma nic szczególnego. Trzeba jednak zauważyć, nawet jeśli miejsca i sytuacje się powtarzają, że ta obecność, znaki i słowa mogą dziś otrzymać zupełnie nowe znaczenie, bo inna jest sytuacja, zwłaszcza jeśli chodzi o wizytę papieża w Yad Vashem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Luigi Accattoli, specjalnie dla "Gościa" emerytowany watykanista dziennika „Corriere della Sera” (Tłumaczenie ks. Włodzimierz Piętka )