Zmartwychwstanie zmienia wszystko. Kto uwierzy, że Jezus powstał z martwych, ten nie może dalej żyć tak samo. Śmierć próbuje go jeszcze straszyć, ale nie ma już nad nim władzy.
Nikt nie widział zmartwychwstania Jezusa. Wielka Noc okrywa tajemnicą moment Jego przejścia ze śmierci do życia. Nie da się opisać, udowodnić, pojąć ani w żaden sposób intelektualnie opanować Zmartwychwstania. Ewangelie nie zawierają opisu triumfu Jezusa, który pokonuje swoich wrogów i z dumą ogłasza swoje zwycięstwo. Nic z tych rzeczy. Ewangeliści piszą tylko tyle, że grób był pusty, a Zmartwychwstały kilka razy „ukazuje się”, czyli daje się poznać wybranym uczniom, którzy nie bez trudności rozpoznają w Nim Tego, którego dopiero co ukrzyżowano. Wystraszone niewiasty, Magdalena tracąca głowę, uczniowie pełni obaw, z sercami „nieskorymi do wierzenia” (Łk 24,25)… Jakie kruche to wszystko, nieśmiałe, nienarzucające się… A przecież w tych opisach spotkań Zmartwychwstałego z uczniami czuje się promieniowanie czegoś wyjątkowego, czego nie da się tak po prostu zrelacjonować. Nadzieja miesza się z niedowierzaniem, zdumienie z radością. Prawda o Zmartwychwstaniu dociera do człowieka powoli, o wiele trudniej niż prawda o ukrzyżowaniu. Ile czasu zajęło uczniom idącym do Emaus rozpoznanie w nieznanym wędrowcu Jezusa? Wiara nigdy nie stanie się oczywistością. Wiara jest zawsze aktem pokory i zaufania, jest skokiem w tajemnicę.
Wieść wypisana na twarzach
Wiara w zmartwychwstanie Chrystusa jest czymś najbardziej podstawowym dla chrześcijaństwa. To jest fundament, na którym zbudowane jest wszystko inne. Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, „próżna” jest nasza wiara, napisze św. Paweł, który lubił stawiać sprawy na ostrzu noża. A św. Augustyn powie wprost: „wiara chrześcijan to zmartwychwstanie Chrystusa”. Wszyscy, także poganie, wierzą, że Chrystus umarł, ale tylko chrześcijanie wierzą, że zmartwychwstał. Kto w to nie wierzy, nie jest chrześcijaninem. Sam Augustyn długo dochodził do wiary. Ale kiedy przekroczył już próg osobistego nawrócenia, w jego życiu wszystko stało się nowe. Po latach jako biskup Hippony pisał o niespokojnym śnie pogan w noc poprzedzającą Paschę. Następnego ranka mogli bowiem spotkać ludzi, którzy podczas Wigilii Paschalnej przyjęli chrzest i chodzili z jasnym obliczem. Wieść o Zmartwychwstaniu mieli wypisaną na twarzach. Dla niewierzących był to niepokojący widok. A może to jednak prawda?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz