Człowiek miał wpływ na środowisko, w którym funkcjonuje, od zawsze. Ma ogromny wpływ i teraz. Nie będzie miał żadnego tylko w jednym przypadku. Gdy wyginie.
Przed kilkoma dniami wstrzymano budowę mostu nad Wisłą w okolicach Kwidzyna, który ma połączyć Powiśle z powstającą autostradą A1 i przy okazji polepszyć dojazd do Trójmiasta. Inwestycja ma ułatwić życie 200 tys. ludzi. Pierwszy projekt odrzucono, bo był za drogi. Drugi okazał się ponaddwukrotnie tańszy, więc postanowiono go realizować. Most miał zostać otwarty za niecałe trzy lata. Nie zostanie. Inwestycję wstrzymano, bo tańszy most można wybudować, tylko wbijając w dno Wisły betonowe pale (w starym projekcie miała być tylko jedna podpora). Przeszkodą są minogi – strunowce przypominające ryby. Choć żyją w mule dennym na odległości ponad 250 kilometrów, okolice, w których miał powstać most, są wpisane na listę obszarów chronionych Natura2000. Tutaj minóg jest szczególnie dużo. Każda inwestycja na tych obszarach musi spełniać restrykcyjne kryteria. Według tych procedur, most z jedną podporą mógł zostać wybudowany, ten z kilkoma (właściwie chodziło o pale tymczasowe, na których ustawiono by rusztowanie na czas budowy) może zaszkodzić minogom, a to gatunek zagrożony. Dlaczego zatem nie budować według poprzedniego projektu? Starszy projekt miał kosztować 500 milionów złotych, ten nowy 170 milionów.
Przykład mostu i minóg jest najbardziej aktualny, ale niejedyny. Przyrodę należy chronić. To pewne, ale jak to robić, żeby nie powodować jeszcze większych szkód? Przepisy czy procedury opisujące inwestowanie na obszarach Natura2000 mówią, że jeżeli środowisko naturalne poniesie jakiekolwiek straty, muszą one zostać oszacowane i zrekompensowane. Jeżeli przyjąć, że człowiek też jest częścią natury, straty, jakie poniosą minogi w wyniku budowy przeprawy, zostaną zrekompensowane zwiększeniem bezpieczeństwa ludzi i poprawieniem jakości ich życia. Tak niestety prawo europejskie nie działa. Wynika raczej z niego, że człowiek jest na Ziemi gatunkiem obcym, niemalże najeźdźcą, a na pewno nie częścią przyrody.
Przeliczyć środowisko
Jak budować, jak się rozwijać, żeby nie wpływać na środowisko? Tak się nie da. Wpływ człowieka na nie był zawsze duży. W czasach gdy wycinano ogromne tereny leśne, zamieniając je na pola uprawne. W czasach, gdy w Holandii Morzu Północnemu wydzierano kolejne hektary lądu. W końcu dzisiaj, kiedy na potęgę spala się paliwa kopalne. Oczywiście czym więcej ludzi, tym większy wpływ na środowisko. Z drugiej jednak strony to właśnie dzisiaj znamy technologie, które potrafią ten wpływ zminimalizować. Zminimalizować nie znaczy jednak zlikwidować. Jak go zatem zminimalizować ? Wbrew pozorom, sprawę da się przeliczyć. Najlepszym przykładem jest energetyka. Choć nie ma na to bezspornych dowodów, uważa się, że ocieplanie klimatu spowodowane jest nadmierną emisją dwutlenku węgla. Jeżeli tak jest w istocie, powinno się promować technologie, które w ostatecznym rozrachunku produkują maksymalnie dużo energii przy minimalnej emisji CO2.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek