Trzcina i nieśmiertelność

„Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą” – pisał w XVII w. Blaise Pascal. Paradoks „trzciny myślącej” jest wciąż aktualny: trzcina przypomina nam o śmierci, a myślenie rodzi nadzieję nieśmiertelności.

Spójrzmy na człowieka jak na trzcinę. Człowiek jest tylko jednym z wielu organizmów. Możemy się fascynować jego subtelną budową, a zwłaszcza jego układem nerwowym, który warunkuje nasze życie umysłowe. Wiemy jednak, że wcześniej czy później umrzemy. Wiemy też, że brak lub nadmiar choćby jednego czynnika fizycznego może w każdej chwili zaburzyć nasze funkcjonowanie czy wręcz doprowadzić nas do śmierci. Nasze istnienie jest kruche, a nasz los jest w ostatecznym rozrachunku losem trzciny.

Ludzki los trzciny, choć byśmy o tym zapominali, jest losem nędzarza. Jednak – kontynuował Pascal – „wielkość człowieka jest wielka w tym, że zna on swoją nędzę. Drzewo nie zna swojej nędzy. Nędzą tedy jest czuć swoją nędzę, ale wielkością jest wiedzieć, że się jest nędznym.” Pod tym względem człowiek jest nawet większy od wszechświata: człowiek bowiem „wie, że umiera, i zna przewagę, którą wszechświat ma nad nim. Wszechświat nie wie nic o tym. […] przestrzenią wszechświat ogarnia mnie i pochłania jak punkt; myślą ja go ogarniam.”

Wyobraźcie sobie, że jedno źdźbło trawy lub cały trawnik, który łatwo podeptać, świadomie ogląda przestrzenie gwiezdne, bada strukturę materii, podejmuje wolne decyzje, spiera się o zasady moralne, czyta poezję, głowi się nad zadaniem matematycznym, zastanawia się nad swym losem. Właśnie w takiej sytuacji jesteśmy. Wielu filozofów wyciągało stąd wniosek, że naszego życia nie można sprowadzić do czynników biologicznych. Skoro wiemy o nich – powiadali – to jesteśmy kimś więcej niż one. Czy można – dodawali, pytając retorycznie – samoświadomą jaźń, wolę i abstrakcyjną wiedzę każdego z nas adekwatnie zdefiniować wyłącznie w terminach procesów elektrochemicznych dziejących się w naszych mózgach?

Nie miejsce, by rozpatrywać tu spory współczesnej filozofii umysłu – chyba najpopularniejszej dziś dyscypliny filozoficznej. Wystarczy zaznaczyć, że kto skupia się na człowieku jako trzcinie, nie dostrzeże w nim żadnych znamion nieśmiertelności. (Wyjątkiem jest transhumanizm, ale w środowisku konsekwentnych naturalistów spotyka się on z dystansem). Dostrzegają je tylko ci, którzy skupiają się na naszym życiu umysłowym i uważają, że jego związek ze znanym nam życiem biologicznym nie ma charakteru koniecznego. W takim razie życie umysłowe po śmierci ciała, choć trudne do pojęcia, nie jest czymś niemożliwym.

Powyższe podejście zgadza się z powszechnymi intuicjami, które znamy z dziejów kultury. Wiara w jakąś postać nieśmiertelności człowieka jest stara tak jak sam (tworzący kulturę) człowiek. W religiach monoteistycznych gwarantem naszej nieśmiertelności jest Bóg – miłujący dawca życia. Jako chrześcijanie wierzymy w obietnicę zmartwychwstałego i wskrzeszającego Chrystusa: „kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11, 25).

Wróćmy do metafory Pascala: człowiek to trzcina myśląca. Metafora ta świetnie ukazuje naszą paradoksalną sytuację: trzcina przypomina nam o śmierci, a myślenie wprowadza perspektywę, która jakoś może ją przekroczyć. Współwystępowanie obu elementów sprawia, że ludzie zawsze będą się miotać między smutkiem a nadzieją, między doczesnością a nadprzyrodzonością, między zgodą na koniec a otwartością na wieczność. W kontekście tych rozterek obietnica Chrystusa ma znaczenie szczególne. Zapowiedź naszego cielesnego zmartwychwstania dotyczy bowiem całego naszego bytu. Nie chodzi w niej tylko o zachowanie naszej sfery umysłowej (duchowej), lecz także (a nawet przede wszystkim) o radykalną transformację naszej sfery cielesnej.

„Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność” (1 Kor 15, 53) – tak św. Paweł podsumowuje kerygmat o zmartwychwstaniu. Nasza wiara jest więc wiarą w to, że kiedyś każda i każdy z nas stanie się nieśmiertelną trzciną myślącą. Trzcina nieśmiertelna – oto nasza, wspaniała i niepojęta, perspektywa.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Wojtysiak