Rozmowa Jacka Dziedziny z Man-Yan Ngiem
Jacek Dziedzina: Będzie wiosna w Chinach tego roku?
Man-Yan Ng: – Raczej nie.
Żadnej odwilży w systemie z okazji olimpiady?
– Sytuacja jest gorsza właśnie teraz. Reżim komunistyczny robi wszystko, żeby umocnić swoją władzę. Chińska Partia Komunistyczna chce mieć absolutną kontrolę nad wszystkimi dziedzinami życia: nad ekonomią, kulturą i życiem duchowym.
Jeśli dojdzie do jakichś zorganizowanych protestów, możliwa jest powtórka masakry z Tiananmen?
– Na placu Tiananmen 19 lat temu zabito ludzi przy otwartej kurtynie, cały świat to widział. A ludzie są zabijani każdego dnia. Różnica polega na tym, że dokonuje się to poza zasięgiem kamer.
Kto jest głównym obiektem prześladowań w Chinach?
– Na różnych etapach różnie to wyglądało. Od 1949 roku zabijano ludzi, którzy czegoś się dorobili w życiu, biznesmenów. Chodziło o przejęcie kontroli nad życiem ekonomicznym.
To już chyba nieaktualne? Dzisiaj Chiny są gospodarczym tygrysem.
– Od 1978 roku, kiedy opanowano już w pełni ekonomię, ludzie z pieniędzmi stali się nagle przyjaciółmi partii. Cały czas jednak trwa przejmowanie kontroli nad życiem duchowym i kulturalnym. Prześladowani są zarówno chrześcijanie, jak i buddyści. A od 1992 roku silny ruch religijny Falun Gong. Władzy nie podoba się ich przesłanie współczucia i tolerancji. W 1999 roku już blisko 100 milionów ludzi praktykowało Falun Gong. Partia musi mieć wpływ na to, w co ludzie wierzą. I zaczęły się masowe prześladowania. Zaangażowano całą państwową machinę: policję, tajne służby, sądy i media, żeby przeprowadzać okrutne egzekucje, które można nazwać tylko zbrodniami przeciwko ludzkości. Propaganda komunistyczna chce uczynić z ludzi posłuszną maszynkę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina