Joanna Jureczko-Wilk: Czy emerytury małżeńskie są dobrym rozwiązaniem?
Prof. Marek Góra: – Pojęcie „emerytura małżeńska” miło brzmi dla ucha, chętnie wypowiadają je politycy, ale jest pułapką dla emerytów, i to wszystkich, bo spowoduje, że świadczenia będą niższe. Emerytury małżeńskie są niebezpieczne dla przyszłości systemu emerytalnego. Warto sobie uświadomić, że przez długi jeszcze czas emerytura wypłacana na podstawie stanu kont zarządzanych przez PTE będzie bardzo mała w porównaniu z częścią zarządzaną przez ZUS. Wynika to z krótkiego okresu działania nowego systemu. Na konta zarządzane przez ZUS trafił tzw. kapitał początkowy, czyli to, co winien nam był stary system, zanim został zlikwidowany. Dlatego nie należy specjalnie ekscytować się dyskutowanymi rozwiązaniami. Dotyczyć one będą marginalnej części naszych świadczeń. Warto jedynie zadbać, żeby dyskusja nad tą mało obecnie znaczącą dla naszych finansów sprawą nie spowodowała długookresowych problemów, wynikających z naruszenia logiki konstrukcji nowego systemu emerytalnego. W tak skomplikowanej sprawie ostrożność i zdrowy rozsądek nakazuje sięgnięcie do rozwiązań najprostszych.
Czyli, Pana zdaniem, jakich?
– System emerytalny, według założeń reformy, jest rodzajem partnerstwa publiczno-prywatnego. Polega ono na tym, że wykonanie zadania o charakterze społecznym, a więc publicznym, powierza się sektorowi prywatnemu. W zamian za składki ubezpieczenia emerytalnego obywatelom należy się emerytura. Do wykonania tego społecznego zadania państwo sięga po rozwiązania rynkowe, gdyż w sektorze prywatnym efektywność zarządzania jest większa. Dlatego zarządzanie częścią składki emerytalnej powierzono wyspecjalizowanym firmom (PTE), których zadaniem jest pomnażanie oszczędności emerytalnych Polaków przy wykorzystaniu rynków finansowych. Nasza składka emerytalna 19,52 proc. finansuje naszą przyszłą emeryturę, ale zanim to nastąpi, jest dzielona na dwie części. Każda z nich jest inaczej zarządzana. Z technicznego punktu widzenia różnica jest duża, ale dla przyszłych emerytów jest ona bardzo mała. W rezultacie bowiem obie części składki (w tym czasie pomnożone), spotykają się w naszych kieszeniach, kiedy będziemy emerytami. Istotą sprawy jest korzystne i bezpieczne przeniesienie części naszego dochodu z okresu aktywności zawodowej na okres starości.
Kiedyś jednak przechodzimy na emeryturę i jak wtedy możemy dysponować tym, co przez lata uskładaliśmy w ZUS i OFE?
– W starym systemie byliśmy traktowani anonimowo, a płacone przez nas składki nie miały wpływu na naszą przyszłą emeryturę. W nowym jesteśmy traktowani indywidualnie, mamy imienne konta emerytalne, wiemy, jaki kapitał na nich gromadzimy. Przechodząc na emeryturę, wydajemy zgromadzone pieniądze na zakup obietnicy miesięcznego świadczenia do końca życia. Wracając do emerytur małżeńskich: nie da się, niezależnie od systemu, z jednej składki emerytalnej zrobić nagle dwóch emerytur.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
z prof. Markiem Górą ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, jednym z twórców reformy emerytalnej, rozmawia Joanna Jureczko-Wilk