Polska należy do krajów, w których najwięcej ludzi wierzy w życie wieczne.
Gdy zbliża się uroczystość Wszystkich Świętych, myślę o mojej śp. przyjaciółce. Kilka dni przed śmiercią, nagłą, odwiedziła mnie w domu. Gdy miała wychodzić, długo wpatrywała się w wiszący na ścianie portret ks. Popiełuszki, a potem, nie wiadomo dlaczego, zapytała: „Czy on po mnie wyjdzie, gdy stąd odejdę? Powiedz, czy on na pewno po mnie wyjdzie?”. Potem mówiła, że jest już spokojna. „Wiem, że będziemy zawsze razem. I tutaj, i tam, w niebie. Będę z wami wszystkimi, z moimi najbliższymi, i z ks. Popiełuszką!”. Na drugi dzień wyjechała z mężem za granicę na wycieczkę. Do Polski wróciła spopielona, w urnie. Miała 49 lat. „Z pewnością ks. Jerzy po nią wyszedł, wprowadził ją do nieba” – mówił ksiądz w homilii pogrzebowej. A ja, przy całej tej tragedii, wciąż miałam i mam w pamięci jej stuprocentową pewność, że będzie żyła wiecznie. Tylko taka wiara daje wewnętrzny pokój i niesie nadzieję.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Milena Kindziuk