Kasia za niespełna miesiąc kończy 18 lat. Jest harcerką i wygląda jak zwykła nastolatka. Wskazała nam sklepy, w których bez okazywania dowodu każdy może kupić piwo albo papierosy.
W nich zaopatrują się wszyscy jej znajomi z osiedla. Sprawdziliśmy trzy. W dwóch niewielkich sklepach osiedlowych bez problemu nastolatce udało się kupić piwo. W takich sklepach pracownik jest jednocześnie właścicielem. Zależy mu na kliencie. Na Kasi też, dlatego dopytywał o markę i opakowanie. W kolejnym typowo monopolowym sklepie po drugiej stronie ulicy młody człowiek stojący za ladą również nie poprosił o okazanie dowodu.
Zrobiły to tylko ekspedientki w dużym supersamie na sąsiednim osiedlu. Stoisko z alkoholami oddzielone jest tu od innych działów, a w widocznym miejscu wisi tabliczka informująca o zakazie sprzedaży alkoholu i papierosów nieletnim.
– To nas nic nie kosztuje – mówiły pracownice. – Nawet jeśli ktoś jest pełnoletni, ale mamy co do tego wątpliwości, prosimy o dowód. Jeśli klient nie ma dokumentu przy sobie, niestety, nie zrobi u nas zakupów. Sklep może stracić koncesję, a my pracę, gdyby informacja o sprzedaży alkoholu nieletniemu dotarła do odpowiednich władz.
Na niedozwolone dla nieletnich zakupy nie ma szans również w sklepach na lubelskiej Starówce. Ale i z tym uczniowie pobliskich szkół potrafią sobie poradzić, bo o pomoc zawsze można poprosić starszego kolegę albo wybrać się do małych sklepików w okolice dworca PKS.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
bp