Kardynałowie nie będą w czasie tego konklawe zamknięci w jednym budynku. Mimo to nie będą mogli oglądać telewizji, słuchać radia, ani nawet czytać gazet. Nie mogą kontaktować się z ludźmi z zewnątrz. Chodzi o to, żeby żadne opinie z zewnątrz nie miały wpływu na wynik ich głosowań.
Taki sposób wyboru papieży może się dzisiaj komuś wydać dziwny. Bo które jeszcze państwo świata wybiera tak swoją głowę? Mało kto jednak wie, że forma konklawe jest głęboko przemyślana. Kościół udoskonala ją od ośmiuset lat.
Konklawe niezbyt klawe
Jest koniec XIII wieku. Kardynałowie obradują w papieskim pałacu we włoskim mieście Viterbo. Bardzo długo obradują… Poprzedni papież Klemens IV zmarł w 1268 roku. Tymczasem mijają już prawie trzy lata, a nowy papież wciąż nie jest wybrany!
Kardynałów w czasie tych obrad utrzymują mieszczanie. Dary stołu są w najlepszym gatunku, bo kardynałowie pochodzą najczęściej z dumnych, arystokratycznych rodów. Mieszczanie są coraz bardziej zniecierpliwieni tym brakiem decyzji. W końcu proszą kapitana Rainero Gattiego, dowódcę milicji papieskiej, żeby zamknął kardynałów w ich pałacu. Gatti wpada więc do pałacu i rygluje w nim wszystkie drzwi.
Kardynałowie są oburzeni. Wcale nie zamierzają ugiąć się pod taką presją. Jednak Gatti ogranicza im też racje żywnościowe: dostarcza tylko chleb i wodę. Według tradycji mieszczanie w końcu zamurowują nawet drzwi i okna pałacu. A potem zrywają dach, żeby na obradujących padał deszcz. W końcu kardynałowie uginają się i wybierają nowego papieża: Grzegorza X. Papieża, który później zostanie ogłoszony błogosławionym.
Najciekawsze jest, że postępek mieszkańców Viterbo bardzo się nowemu papieżowi... spodobał. Już trzy lata później, w 1274 roku, Grzegorz Xzwołuje sobór w Lyonie. Sobór między innymi postanawia: kardynałowie podczas wyboru papieża muszą być odcięci od świata. Po trzech dniach bezowocnych obrad należy im zmniejszyć racje żywnościowe, a po tygodniu mogą jeść tylko chleb i pić wodę.
Właśnie wtedy ludzie zaczynają nazywać wybory papieża: „konklawe”. Cum clave po łacinie znaczy: „pod kluczem”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak