– Ustawa jest niezwykle szkodliwa. Po pierwsze, upraszcza drogę zdobycia stopnia doktora habilitowanego. Habilitacja oznacza naukową samodzielność.
Na mocy ustawy kolokwium habilitacyjne, trwające czasami nawet trzy godziny, zostanie zastąpione jakąś anonimową oceną. Jednym z elementów kolokwium był zawsze wykład na jeden z trzech zaproponowanych przez kandydata tematów. Samodzielność naukowa oznacza umiejętność wykładania, więc rada wydziału powinna sprawdzić, czy on to w ogóle potrafi. Bardzo często kolokwia były też sposobem na sprawdzenie, czy habilitant rzeczywiście jest autorem książek, które przedstawia.
Teraz takiej możliwości nie będzie. Rada nie będzie nawet wiedziała, czy kandydat jest wysoki, czy niski. Po drugie, zupełnie kuriozalne jest porozumienie w ramach dawnego bloku wschodniego. Będzie pan mógł zrobić doktorat lub habilitację na Słowacji albo na Białorusi czy Ukrainie i Polska będzie miała obowiązek natychmiast ten tytuł uznać. Ale jeśli uzyskał pan doktorat czy habilitację w Heidelbergu czy Oksfordzie, to musi go pan nostryfikować u nas. Paranoja. Nasze kolokwia habilitacyjne są trudne, jedna trzecia je oblewa, dlatego niektórzy wolą zdobyć tytuł właśnie w bloku wschodnim.
Dlaczego ustawa tego nie ukróci? Jeśli chodzi o pracę na drugiej uczelni, mogę pana zapewnić, że zarówno tam, jak i na pierwszej daję z siebie wszystko. Nie ma fruwania po pięciu, dziesięciu uczelniach. Ograniczenie zawsze było, pytanie rektora o zgodę też. A ministerstwo przedstawia to jako rewolucję. Ja traktuję to jako dzielenie się wiedzą. Jeśli ktoś ma dobrą pozycję w środowisku jako wykładowca, to w imię czego ograniczać studentom innych uczelni dostęp do wiedzy, którą ten profesor posiadł.
Pracę na innych uczelniach reguluje rynek, a nie minister Kudrycka i ustawa. Nikt mnie nie zatrudni, jeśli nie będę dobry. Ale sens ma zatrudnienie tylko w jednej dodatkowej uczelni. Szkodliwe jest też ograniczenie studiowania na drugim kierunku. Zmiany idą w bardzo złym kierunku: spłaszczania wykształcenia i oczekiwania, że inteligencję, tak jak ropę, będziemy importować.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Prof. zw. dr hab. Aleksander Nalaskowski, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu