Jeśli nie mamy się dalej staczać w coraz bardziej szkodliwy dla państwa konflikt, strona rządowa powinna zaproponować opozycji wspólne dochodzenie przyczyn tragedii smoleńskiej.
Ostatnie dni pokazały, że wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej będzie jedną z głównych osi sporu politycznego w Polsce i może wpłynąć na wynik jesiennych wyborów. Ujawnione przez polską komisję nowe fakty w tej sprawie nie tylko w sposób zasadniczy zmieniły naszą wiedzę o tym, co działo się w ostatnich minutach tragicznego lotu, ale także pokazały, że premier Tusk nie wywiązał się dobrze z obowiązku wyjaśnienia okoliczności narodowej tragedii.
Pęknięcia w Platformie
Taki jest pogląd, jak wskazują różne badania sondażowe, coraz większej grupy Polaków. I to przekonanie rozkłada się na poparcie polityczne. Platforma zaczyna wyraźnie je tracić, a PiS zyskiwać. Z rozmów z politykami Platformy wiem, że grupa posłów tego ugrupowania niezadowolonych z postępowania premiera jest większa, aniżeli ujawniają to media. Schetyna i Gowin, krytykując reakcję premiera, mówią to, co myśli wielu z nich, ale woli milczeć, mając w perspektywie zbliżające się wybory. Pozycja Tuska została jednak poważnie nadwyrężona. Marszałek Schetyna od dawna buduje w Platformie swój obóz polityczny, a ważnym wsparciem dla jego ambicji będzie prezydent Komorowski, którego współpracownicy znacznie ostrzej wypowiadali się o raporcie MAK, aniżeli uczynił to Tusk.
Między Rosją a Unią
Nie zrozumiemy motywów postępowania premiera Tuska w sprawie katastrofy smoleńskiej, jeśli nie uwzględnimy międzynarodowego kontekstu tego problemu. Opisując rzecz bez finezji, wypada stwierdzić, że komunikat, jaki otrzymywał Tusk z najważniejszych europejskich stolic, brzmiał: postępuj tak, aby nie zadrażniać stosunków z Rosją. To przesłanie miało wpływ na decyzję o pozostawieniu śledztwa wyłącznie w rosyjskich rękach. Dopiero gdy okazało się, że raport MAK jest nie do przyjęcia, premier ostro zareagował w polskich mediach. Nie poszły za tym jednak działania. Publikując raport MAK z jawnym lekceważeniem zastrzeżeń zgłoszonych przez polską stronę, a także w okresie, gdy premier przebywał na urlopie, strona rosyjska nie tylko Tuska poniżyła, ale także zdołała utrwalić swój przekaz o przyczynach katastrofy na forum międzynarodowym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski