Jesteśmy konsumentami informacji i powinniśmy uważać, co konsumujemy.
Przed kilkoma dniami w mediach pojawił się fake news o śmierci znanego duszpasterza Solidarności w czasach PRL – księdza Stanisława Małkowskiego. W pierwszej kolejności (w nocy) informacja znalazła się na Twitterze, a potem (rano) rozeszła się w sieci jak błyskawica. Podchwyciły ją największe portale informacyjne, posty pożegnalne zaczęły zamieszczać osoby życia publicznego, nawet Polska Agencja Prasowa opublikowała depeszę na ten temat. Na szczęście bardzo szybko fałszywe doniesienia zdementował rzecznik prasowy archidiecezji warszawskiej, który zwrócił się do mediów i do polityków z prośbą o wycofanie informacji o rzekomej śmierci duchownego oraz „w przyszłości o weryfikację źródeł”. Właśnie weryfikacja źródeł jest tu kluczowa. Nikt bowiem nie sprawdził, że komunikatu na temat ks. Małkowskiego nie było na stronie internetowej warszawskiej kurii, czyli u źródła (duchowny to kapłan archidiecezji warszawskiej).
Takie sytuacje się zdarzają, wystarczy wspomnieć choćby fake news sprzed kilku lat o rzekomej śmierci Benedykta XVI (podchwyciły go nawet największe amerykańskie stacje telewizyjne). Z pewnością jest to lekcja dla dziennikarzy, by bezwzględnie trzymali się zasady, że każdą informację przed opublikowaniem należy sprawdzić co najmniej w dwóch niezależnych źródłach. Ale nie tylko dla nich. To pokazuje bowiem, jak bardzo jako tzw. zwykli odbiorcy mediów jesteśmy na co dzień narażeni na dezinformację, także w życiu społeczno-politycznym. I jak ważne jest, by mieć tego świadomość i przed tym się bronić, będąc wyczulonym na pustą retorykę, niegodziwość czy po prostu głupotę. Zasada zdrowego rozsądku jest tym bardziej konieczna, że dezinformacja może być celowa i stanowić element wojny hybrydowej, toczonej na różnych poziomach.
Jest to istotne, gdyż „wszyscy jesteśmy konsumentami informacji i jako tacy powinniśmy uważać na to, co konsumujemy”, jak stwierdził Vladimir Volkoff w książce „Krótka historia dezinformacji. Od konia trojańskiego do internetu”. Tylko świadomy odbiorca mediów jest w stanie zdemaskować dezinformację i nie uzna fałszywej wiedzy za prawdziwą. •
Milena Kindziuk