Niemoralne i nieskuteczne – takie jest polskie prawo regulujące przekazywanie ciał zmarłych do celów naukowych. Przygotowywana obecnie nowa ustawa o cmentarzach powinna je zmienić.
Jeśli lekarz ma być dobrze przygotowany do wykonywania swego zawodu, to musi się uczyć z użyciem prawdziwych ciał ludzi zmarłych. – Były próby nauczania z wykorzystaniem multimedialnych, trójwymiarowych atlasów anatomicznych. Są też piękne obrazy tomograficzne, np. przekroje przez mózg. Ale jeśli pan pójdzie do naszej sali i zobaczy prawdziwy mózg, to będzie on wyglądał zupełnie inaczej. A jeszcze inaczej ten mózg wyglądałby podczas operacji – przekonuje szef Katedry i Zakładu Anatomii Prawidłowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego dr hab. Grzegorz Bajor. Dodaje, że w USA porównano znajomość anatomii u studentów, którzy uczyli się z wykorzystaniem ciał osób zmarłych i tych, którzy nie mieli takiej możliwości. Okazało się, że ci pierwsi mają lepsze wyniki niż drudzy. – W atlasach wygląda to wszystko zupełnie inaczej – potwierdzają studenci. Zresztą nie tylko oni korzystają z ciał zmarłych, przekazanych na potrzeby badań naukowych. Robią to także doświadczeni lekarze, którzy ćwiczą w ten sposób wykonywanie eksperymentalnych zabiegów operacyjnych. – W takiej sytuacji lekarz może się pomylić, ale nie może zaszkodzić – mówi docent Bajor.
Brakuje zwłok
Problem w tym, że polskie uczelnie medyczne często skarżą się, że brakuje im ciał osób zmarłych, które mogłyby służyć do celów naukowych. A te, które są w ich posiadaniu, bywają już zniszczone i ich wartość poznawcza jest bardzo ograniczona. Katowicka uczelnia nie ma tego rodzaju problemów. – Moglibyśmy mieć jednocześnie do dyspozycji nawet 48 ciał, gdyby nie to, że mamy miejsce do przechowywania jedynie 16 – mówi naukowiec. Wszystko dzięki temu, że przed kilkoma laty, z inicjatywy ówczesnego szefa katedry anatomii prof. Jerzego Gieleckiego, katowicka uczelnia jako pierwsza w Polsce wprowadziła program świadomej donacji ciał do celów naukowych. – Dziś mamy już prawie 600 notarialnie potwierdzonych deklaracji ludzi, którzy chcą, by po śmierci ich ciało zostało przekazane Śląskiemu Uniwersytetowi Medycznemu – mówi docent Bajor.
Program opiera się na zasadzie świadomej, dobrowolnej i nieodpłatnej zgody dawcy na wykorzystanie jego ciała po śmierci do celów naukowych. – Te osoby za życia czują się z nami związane. Dzwonią do nas, rozmawiają, pytają o różne kwestie albo mają jakieś życzenia – mówią pracownicy katowickiej uczelni. Potencjalni darczyńcy pytają najczęściej o pochówek, czy odbywa się on z szacunkiem, czy może w nim uczestniczyć rodzina. Czasem życzą sobie na przykład, żeby ich ciała zostały przed kremacją ubrane albo żeby włożyć im do ręki różę. Niektórzy zostawiają listy, które mają być odczytane podczas żałobnej ceremonii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Dudała