Atak na Związek Polaków nie jest pozbawionym logiki aktem przemocy wobec nieposłusznych względem Mińska działaczy. To element bezwzględnej walki, której celem jest utrzymanie przez prezydenta Łukaszenkę władzy absolutnej nad krajem.
Działalność Związku Polaków na Białorusi (dalej ZPB) wiązała się z licznymi problemami od początku istnienia. Powstały jeszcze w ZSRR, w czasach pierestrojki, przez kilkanaście lat napotykał trudności ze strony państwa białoruskiego. ZPB był niemile widziany przez nacjonalistów, którzy nadawali ton białoruskiej polityce w pierwszych latach niepodległości. Sytuacja pogorszyła się, gdy w fotelu prezydenckim zasiadł Aleksandr Łukaszenka. Polonią zajęło się białoruskie KGB. Infiltracja miała na celu skłócenie, osłabienie, a w końcu przejęcie kontroli nad związkiem.
Rozłam
Na VI Zjeździe ZPB w marcu 2005 r. na nowego prezesa w demokratycznych wyborach wybrano Andżelikę Borys. Tego wyboru nie uznali zwolennicy współpracy z władzą. Zjazd zakończył się skandalem i wywołał burzę w białoruskich mediach. W programie wyemitowanym przez białoruską telewizję część działaczy ZPB domagała się ustąpienia Borys ze stanowiska prezesa. W spór włączyło się Ministerstwo Sprawiedliwości Białorusi. VI Zjazd uznano za nieważny i polecono jego powtórzenie. Zjazd zorganizowany przez prorządowe koła związku odbył się w sierpniu 2005 r. w Wołkowysku.
Na prezesa wybrano Józefa Łucznika, długoletniego członka ZPB, jawnie popierającego prezydenta Łukaszenkę. Stronników Andżeliki Borys nie wpuszczono na salę obrad. Doszło do rozłamu na dwie organizacje polonijne: nieoficjalną i reżimową, która dzisiaj ma ponoć więcej członków aniżeli zdelegalizowana. Obie mają tę samą nazwę. Konflikt, trwający pięć lat, wybuchnął na nowo w Iwieńcu, gdzie rozgorzał spór o Dom Polski, prowadzony przez stronników Andżeliki Borys. 17 lutego 2010 r. sąd w Wołożynie oddał budynek reżimowemu Związkowi Polaków. Decyzję sądu poprzedzono licznymi aresztowaniami (ponad 40 zatrzymanych) działaczy ZPB i wyrzuceniem dotychczasowych właścicieli Domu Polskiego. Po wydarzeniach w Iwieńcu obserwatorzy z całej Europy zaczęli zastanawiać się, co stoi za agresywną polityką Mińska.
O co chodzi Łukaszence?
Na początku 2011 r. odbędą się na Białorusi wybory prezydenckie. Po raz czwarty o prezydenturę ubiegać będzie się Aleksander Łukaszenka. Wybory są dla niego okresem wzmacniania kontroli i cenzury. Pięć lat temu prezydent przygotowywał się do wyborów mających odbyć się w marcu 2006 r. Nie patrząc na opinie Zachodu i sankcje ze strony polskiej, rozprawił się z niezależną, antyreżimową Andżeliką Borys.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Łukasz Grajewski, student Uniwersytetu Warszawskiego