Jeszcze wczoraj był to zdewastowany pustostan. Dziś jest elegancki akademik. W Europie katolicka wspólnota Chemin Neuf prowadzi kilkanaście podobnych. Ten w Łodzi jest pierwszy w Polsce.
Studenci, którzy tu mieszkają, o lepszej lokalizacji nawet nie marzyli. – Wszędzie blisko, a kamienica ma swój klimat – mówią. Zanim powstał akademik, były tu laboratoria. Pozostały po nich tabliczki na drzwiach. W nowych warunkach brzmią humorystycznie. I tak kuchnia i jadalnia to dawny „pokój chemii ogólnej i badań organoleptycznych”, zaś sala do nauki to „pomieszczenie przygotowywania i przechowywania próbek”.
Akademicka rodzina
Akademik prowadzą Joanna i Mariusz Zatylni, s. Dagmara Klosse i o. Christoph Blin. I mieszkają w nim razem ze studentami. Mieszkanie rodziny znajduje się jednak w osobnym skrzydle budynku. Asia i Mariusz mają trzy córki. Tosia gra na flecie, Marysia na fortepianie, Zuzia marzy o harfie. Mariusz jest architektem, prowadzi własną firmę. To on zaprojektował wystrój wnętrz akademika. – Praca zawodowa jest ważna, ale najważniejsza jest misja we wspólnocie. W kamienicy jeszcze wiele trzeba wyremontować. Dwa piętra są już gotowe na przyjęcie 30 studentów. Ale potrzeby wciąż są ogromne – mówi.
Mariusz i Joanna nie są „typową” rodziną. Związani ze wspólnotą Chemin Neuf od ponad dziesięciu lat, wybrali życie na walizkach. – Nie budowaliśmy nigdzie swego gniazda na stałe. Ale jesteśmy szczęśliwi ze wspólnotą – mówi Mariusz. Poznali się we Francji, w czasie formacji teologiczno-biblijnej w należącym do wspólnoty opactwie Hautecombe. Potem ich drogi się rozeszły. Mariusz wyjechał do Konga, następnie do Czech. Asia wróciła do Polski. Spotkali się po dwóch latach i pobrali się. Po ślubie byli gotowi ruszyć w świat. Misyjna rodzina – to było ich pragnienie. Tymczasem wspólnota zaproponowała im poprowadzenie nowo powstającego akademika. – Naszą misją stało się miasto – mówią.
Ora et labora
Historia akademików wspólnoty Chemin Neuf rozpoczęła się w Lyonie w latach 80. Cieszą się wielkim powodzeniem wśród studentów. – We Francji wielu studentów chce w nich mieszkać – mówi o. Christophe. Co wyróżnia te akademiki spośród innych? – Proponujemy mieszkanie na rok. Studenci, oprócz sprzyjających warunków do nauki, otrzymują propozycję formacji chrześcijańskiej. Ale ich zaangażowanie w Kościele nie decyduje o przyjęciu. To nie akademik dla pobożnych, ale dla osób otwartych, poszukujących – wyjaśnia s. Dagmara. – Nasi studenci to ryzykanci – śmieje się. W akademiku mieszkają studenci różnych kierunków: medycyny, ASP, Akademii Muzycznej, nauk ścisłych. Mają wspólne kolacje, raz w tygodniu spotkania: jest wtedy czas na konferencję, rozmowy, modlitwę albo po prostu wspólną rekreację.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Błażyca