„Każdemu jego Everest” – tak brzmi motto fundacji „Czarodziejska góra”, która od lat pomaga przełamywać własne słabości i pokonywać granice, wydawałoby się, nieosiągalne.
Spokojnie, ta lina utrzyma dwie tony – Gniewko uspokaja Bartka, który za chwilę zjedzie z 30-metrowej skały. Nie pierwszy raz w swoim życiu chłopak stoi na krawędzi. Już kiedyś tam był, ale zabrakło liny, uprzęży i dłoni, która by uratowała go przed upadkiem.
Człowiek godny zaufania
Bartek jest w trakcie terapii. Leczy się z uzależnienia. – Nie wypytujcie o przeszłość. Oni nie będą o tym mówić – ostrzega Robert Kaźmierski, założyciel fundacji „Czarodziejska góra”. To jemu Bartek powierzy za chwilę swoje życie. Jeszcze krok i zawiśnie nad przepaścią. – Spokojnie, usiądź w uprzęży i zjeżdżamy – zachęca Robert. – Czego się boisz? – pyta. – Boję się, że stanowisko nie wytrzyma, lina się urwie i spadnę – mówi przez zaciśnięte zęby, ale powoli schodzi. Zaufał… Robert od 20 lat wspina się w górach całego świata. Jest instruktorem Polskiego Związku Alpinizmu. Ma ogromną wiedzę i doświadczenie. Szkoli młodzież i dorosłych.
Wyróżniają go spokój, cierpliwość i indywidualne podejście do każdego uczestnika. Podopieczni z każdym dniem przekonują się, że jest człowiekiem godnym zaufania. W 2004 roku wraz z Ewą Konczal – również entuzjastką górskich wypraw – założył fundację „Czarodziejska góra”. Połączyły ich wspólna pasja i chęć niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebują. Ewa twierdzi, że jeśli komuś żyje się lepiej niż innym, powinien dzielić się swoją wiedzą, umiejętnościami, możliwościami. Te przekonania mają odbicie w działalności fundacji. W Mniszkowie, leżącym w okolicach Rudawskiego Parku Krajobrazowego, 20 km od Jeleniej Góry, Ewa i Robert prowadzą regularnie obozy wspinaczkowe dla osób z problemami. Robert wspinaczką zaraził również syna Gniewka. Wcześniej (od 2000 r.) organizowali takie obozy w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Wychodząc z zamknięcia
Zaczęło się od dzieci i młodzieży cierpiących na autyzm. U 20-letniego Kuby z Gdańska tę chorobę zdiagnozowano, gdy miał 2,5 roku. – Nie jest łatwym dzieckiem, a dostępne metody terapii nie przynosiły większych efektów – mówi Hanna Dobrowolska, mama Kuby. W tym roku Kuba już piąty raz wyruszy z rodzicami na obóz wspinaczkowy „Czarodziejskiej góry”. – Syn czeka na ten wyjazd. To dla niego ogromna motywacja do pracy. Dzięki temu przez cały rok uczy się, chodzi do szkoły – zapewnia H. Dobrowolska. Przyznaje jednak, że na początku towarzyszyły jej poważne obawy. – Przed pierwszym wyjazdem Kuba denerwował się, gdy ktoś podchodził zbyt blisko niego. Miał problemy z utrzymywaniem kontaktu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Drzymała, redaktor portalu wiara.pl