Zapisane na później

Pobieranie listy

Nie zarabiamy na wstydzie

Nietypowa ta internetowa apteka. Nie sprzedaje antykoncepcji ani lekarstw homeopatycznych. Choć inni na tym robią złoty interes.

Przemysław Kucharczak

|

GN 52/2008

dodane 30.12.2008 15:41

Wiadomo, niektórzy klienci mają opory przed kupowaniem środków antykoncepcyjnych i prezerwatyw w tradycyjnej aptece, gdy przysłuchują się ludzie z kolejki. – Jak w tej anegdocie, w której facet prosi szeptem w aptece o dziesięć prezerwatyw. A farmaceutka na cały głos: „Geniaa! Przynieś z magazynu dziesięć prezerwatyw, bo ten pan sobie życzy!” – śmieje się Witold Cempel. Jest on współwłaścicielem spółki Epteka.pl – internetowej apteki założonej przez grupę chrześcijan, którzy starają się naprawdę żyć wiarą. – Moglibyśmy na tym wstydzie zarobić, ale rezygnujemy z tego – mówi. – I na pewno sporo na tym tracimy – ocenia 24-letni Adam Piechula, prezes Epteki. – Bo w internetowej aptece klient kompletuje sobie cały koszyk zakupów. Na przykład: tabletki przeciwbólowe, szampon, krem, witaminę i prezerwatywę. Ale u nas jednego z tych produktów nie ma – właśnie prezerwatywy. Więc wielu klientów odchodzi na internetowe strony naszej konkurencji, gdzie znajdą wszystko – mówi Adam Piechula. Adam i Witold są jednymi z dwunastu udziałowców Epteka.pl. Czy tych dwunastu to wariaci? Dlaczego świadomie rezygnują ze sporej sumy pieniędzy, która mogłaby wlać się na ich konta? – To jest wbrew logice ekonomicznej – kiwa głową Witold Cempel. A prezes Piechula dodaje: – Ale za to robimy to, do czego jesteśmy przekonani. Nie płyniemy z prądem jak martwe ryby.

Głosują nad antykoncepcją
Udziałowcy Epteka.pl pochodzą z południowo-zachodniej Polski, z Dolnego i Górnego Śląska oraz z Wielkopolski. Pomysł rzucił Waldek Ałdaś z Głogowa. I zaprosił do spółki swoich znajomych. Ci znajomi mają poglądy trochę podobne jak Waldek: łączy ich wiara w Jezusa Chrystusa. Dlatego chętnie zgodzili się, żeby 5 proc. akcji przekazać komuś za darmo. Komuś, kto sam nie ma pieniędzy, żeby się na ten interes złożyć. I w ten sposób dwunastym udziałowcem został niewidomy Krzysztof z Piekar Śląskich. W zamian ma dbać o to, żeby Epteka.pl była przyjazna dla niewidomych. Tych dwunastu mężczyzn od razu umówiło się: nie będziemy sprzedawać żadnych środków wczesnoporonnych. – To było dla nas wszystkich oczywiste. Nad tym nie musieliśmy nawet urządzać dyskusji – wspomina Witold Cempel.

W marcu tego roku ich apteka ruszyła w Internecie. Zgłosili się pierwsi klienci, zaczęli kupować. Przez pierwsze trzy miesiące mogli tu kupić także prezerwatywy. To była kwestia, której udziałowcy z początku nie dogadali. Podobnie nic nie ustalili w sprawie antykoncepcji. Brak tych ustaleń wiązał się z tym, że nie wszyscy udziałowcy są katolikami. Dwóch jest protestantami z nurtu zielonoświątkowego. A Kościoły protestanckie często nie mają nic przeciw antykoncepcji. Witek Cempel dokładnie tę sprawę jednak przemyślał. I uznał, że nie chce czerpać zysku z czyjegoś grzechu. Chciał nawet z powodu prezerwatyw wycofać swoje udziały z Epteki. Zanim jednak podjął decyzję, na walnym zgromadzeniu udziałowców po prostu zapytał kolegów, czy są skłonni zrezygnować z antykoncepcji oraz z homeopatii. Bo w sprawie leczenia homeopatią też miał poważne wątpliwości. Odpowiedź kolegów była niespodziewana. Ich walne zgromadzenie odbywało się pod koniec czerwca tego roku. Panowie zagłosowali nad propozycjami Witka. – Okazało się, że nikt nie był przeciwko. Tylko dwie osoby się wstrzymały, a jedna była nieobecna – wspomina prezes Adam Piechula, który sam jest jednym z dwóch protestantów wśród właścicieli Epteka.pl.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..