Pierwszą rzeczą, jaką zrobię jako prezydent, będzie podpisanie ustawy o tzw. wolnym wyborze – obiecywał Barack Obama. Jeśli dotrzyma słowa, wszelkie prawne ograniczenia aborcji w USA zostaną zniesione.
Wszystko na to wskazuje, że prezydent elekt spełni swoją zapowiedź złożoną 17 lipca ub. roku, podczas przemówienia dla proaborcyjnej fundacji Planned Parenthood, i doprowadzi do szybkiego wejścia w życie ustawy zwanej Freedom of Choice Act (FOCA). To nie będzie kosmetyczna zmiana. To będzie zamach na wszelkie stanowe i federalne prawa, które wywalczyli amerykańscy obrońcy życia na przestrzeni ostatnich 36 lat. Analiza wykonana na zlecenie Konferencji Biskupów USA nazywa ten dokument najbardziej radykalnym proaborcyjnym aktem prawnym w historii USA. FOCA stanowi, że każda kobieta ma „fundamentalne prawo” do aborcji i żadna władza (federalna, stanowa czy lokalna) nie może odmówić lub utrudnić realizacji tego prawa. Aborcja ma się stać dobrem konstytucyjnie chronionym i finansowanym przez państwo. Innymi słowy, aborcja nie może być traktowana odmiennie niż narodziny dziecka. Katoliccy biskupi oraz wszystkie ruchy obrońców życia wzywają do modlitwy i do wywierania nacisku na parlamentarzystów, aby odrzucili ten projekt. Zbierane są podpisy pod petycjami do kongresu.
36 lat legalnego zabijania
Aborcja na życzenie jest legalna w Stanach od 22 stycznia 1973 roku, kiedy Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie Roe v. Wade (Roe przeciwko Wade). Jane Roe to pseudonim Normy McCorvey ze stanu Teksas, która domagała się zabicia swojego dziecka poczętego w wyniku gwałtu (po latach przyznała się, że gwałtu nie było). Jej przypadek posłużył ruchom proaborcyjnym do rozkręcenia kampanii na rzecz tzw. prawa do wyboru. Wyrok w tej konkretnej sprawie zalegalizował aborcję na życzenie w całych Stanach. Uznano, że kobieta ma konstytucyjne prawo do zabicia swojego dziecka praktycznie przez cały okres ciąży. W wyniku tej decyzji USA otrzymały najbardziej liberalne przepisy proaborcyjne w zachodnim świecie.
Obrońcy życia porównują często decyzję Sądu Najwyższego z 1973 roku z haniebnym wyrokiem w sprawie Dreda Scotta z roku 1857, kiedy to sąd orzekł, że zgodnie z prawem ludzie czarnoskórzy nie są osobami w rozumieniu Konstytucji USA. Niewolnik należy do swojego właściciela, państwo chroni prawo do własności i dlatego pan może zrobić z nim, co chce. Wyrok w sprawie Roe praktycznie uznał, że człowiek nieurodzony nie jest osobą w rozumieniu Konstytucji USA. Dziecko przed urodzeniem jest własnością matki i tylko ona może decydować o tym, czy pozwoli mu żyć czy nie, ta decyzja należy do sfery jej prywatności. Przez 36 lat obowiązywania prawa do aborcji na życzenie 22 proc. kobiet w ciąży zdecydowało się na zabicie swojego dziecka. Życie straciło prawie 50 milionów osób.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
tekst ks. Tomasz Jaklewicz