Włosi zwarli szeregi, by nie dopuścić do zabójstwa Eluany Englaro. Choć Sąd Najwyższy wyraził zgodę na przerwanie jej sztucznego odżywania, ojciec nie może znaleźć lekarza, który zechciałby wykonać wy-rok
Zgłosiły się organizacje i zwykli ludzie, którzy chcą zaadoptować kobietę od 16 lat będącą w śpiączce wegetatywnej. Decyzję sądu zaskarżono do Strasburga. Przed ośrodkiem w Lecco, gdzie przebywa Eluana, trwa modlitwa o ocalenie jej życia.
Sąd odmawia 7 razy
Swą batalię Giuseppe Englaro rozpoczął 7 lat po wypadku córki. Eluana od 1992 r. znajduje się w stanie wegetatywnym. Samodzielnie oddycha i nie jest podłączona do żadnych urządzeń podtrzymujących życie. Jest karmiona za pomocą sondy, w ten sam sposób podaje się jej wodę. Ten sztuczny sposób odżywiania ojciec uznał za „uporczywą terapię” i zaczął walczyć o jej przerwanie. 7 razy sądy odpowiadały negatywnie. W 2007 r. roku Sąd Kasacyjny anulował te decyzje, a w lipcu tego roku Sąd Apelacyjny zezwolił na wstrzymanie sztucznego odżywiania. Prokuratura Generalna zaskarżyła tę decyzję do Sądu Kasacyjnego, co wstrzymało wykonanie wyroku. Orzeczenie Sądu Najwyższego stanowi jednak, że na życzenie ojca Eluana może zostać zabita w majestacie prawa. Orzeczenie sądu pozwalające na zaprzestanie jej odżywiania opierało się na trzech punktach: stwierdzenie nieodwracalności stanu Eluany (odrzuca to większość lekarzy, gdyż wielu ludzi wybudza się ze śpiączki nawet po latach); oświadczeniu ojca i członków rodziny, że Eluana w takim stanie nie chciałaby żyć (nie pozostawiła dyspozycji na piśmie); uznaniu oferowanej jej pomocy za uporczywą terapię (dostarczanie wody i pożywienia nie jest leczeniem).
U nas się nie zabija
Tryumfują zwolennicy eutanazji. Obrońcy życia otwarcie mówią o pierwszym wyroku śmierci we Włoszech od 1946 r. Sędziów oskarżono o szafowanie wyroków otwierających drogę eutanazji na życzenie opiekuna niezdolnej do podejmowania decyzji osoby. Były prezydent Francesco Cossiga stwierdził, że Czerwone Brygady mordowały, ale przynajmniej robiły to same, a obecnie sędziowie chowając się za immunitetem, rozporządzają czyimś życiem. Wielu włoskich lekarzy zaapelowało do sędziów, by sami wykonali wyrok. – Moim zadaniem jest bronić życia, a nie mordować pacjentów – mówi Carlo Lucchino. Dyrektor generalny ośrodka, w którym przebywa Eluana, podkreśla, że „personel medyczny nie może przerwać sztucznego odżywiania, bo byłoby to sprzeczne z jego obowiązkami”. Podobnie myślą lekarze regionu Toskanii i Friuli. „U nas się nie zabija” – odpowiedzieli ojcu Eluany szukającemu ośrodka, w którym zaprzestano by odżywania jego córki. A on powtarza, że w domu tego nie zrobi, bo od tego są szpitale. Replikuje Francesco Martini, podsekretarz w Ministerstwie Zdrowia: „konstytucjonalnym obowiązkiem szpitali jest obrona życia, a nie uśmiercanie”. – Lekarze obawiają się, że odłączając sondę z pożywieniem, zostaną oskarżeni o umyślne zabójstwo – mówi emerytowany prezydent Trybunału Konstytucyjnego Riccardo Chieppa. Kara śmierci została zniesiona, a eutanazja jest nielegalna. – Być może wyrok znajdzie usprawiedliwienie w kruczkach proceduralnych i interpretacji sformułowań, jednak jest groźny z punktu widzenia etyki i moralności – mówi abp Rino Fisichella, prezes Papieskiej Akademii „Pro Vita”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska, dziennikarka Radia Watykańskiego