Giorgia Meloni zostanie pierwszą w historii kraju kobietą na stanowisku premiera.
Wrześniowe wybory parlamentarne we Włoszech były szeroko relacjonowane w międzynarodowych mediach, które po ogłoszeniu zwycięstwa Braci Włochów (Fratelli d’Italia – FdI) uderzyły w skrajne tony. CNN informował o powstaniu „najbardziej prawicowego rządu we Włoszech od czasów Mussoliniego”. France24 pisał o „skrajnie prawicowych nacjonalistach przepełnionych rewanżystowską ideologią”. Emocjom dała się ponieść szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która złamała polityczne standardy. Dzień przed wyborami, podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych, ostrzegła Włochy: „Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier”. Podobny poziom wzburzenia nie jest natomiast notowany na Półwyspie Apenińskim. Byli premierzy bronili na arenie międzynarodowej reputacji swojego kraju. Matteo Renzi tonował w rozmowie dla CNN oskarżenia o faszyzm i zagrożenie dla demokracji, a odchodzący szef rządu Mario Draghi miał uspokajać przywódców innych krajów. Giorgia Meloni, przedstawiana poza Włochami niczym nowe wcielenie Mussoliniego, od dwóch dekad działa na krajowej scenie politycznej w ramach demokratycznych reguł, a partie postfaszystowskie współtworzyły rządy od lat 90. XX wieku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko